nikos pisze:Witam
Mam pytanie, auto kupiłem na jesieĂą. Od razu olej był do wymiany, robiłem szybko, wlałem Schella z beczki. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale musiałem na szybko wymienic
Poprzedni właściciel miał auto 2 lata - 2 razy lał też schella, tego co ja. Wcześniej auto w Niemczech jeździło, cały czas było serwisowane w ASO wg. historii.
Przebieg to 190 tyś km, olej do wymiany mam za 5 tyś.
Jaki olej radzicie ? lać dalej schella żeby nie zmieniać, czy jakiegoś Long wlać ?
Pozdrawiam
To czy wlałeś Shella czy jakikolwiek inny ma mniejsze znaczenie wobec pytaĂą:
1) czy faktycznie w środku było to na co wskazywało opakowanie, tu nawiązuje do kupowania olejów na Allegro
2) o jakich parametrach olej wlałeś ? w pierwszej kolejności klasa SAE a później faktyczne lepkości (tu chodzi o optymalny dobór lepkości w celu zmniejszenia oprów własnych przy zachowaniu jednoczesnym poprawności smarowania)
Podzielę się moim poglądem o Long Life gdyż widzę że zdania będą podzielone
Audi wrzuciło do A6 z silnikami V6 dużą miskę olejową i zrobiło to nie po to aby więcej oleju użytkownik pojazdu musiał wlewać i nie dla tego, iż w V6 jakoś specjalnie olej się degraduje czy też przepala (tu temperatury są niższe niż w benzynie) ale po to, by nie trzeba było jeździć często na serwis gdyż A6 jest postrzegane jako pojazd robiący duże przebiegi a użytkownicy intensywnie użytkujący pojazd nie lubią odstawiać pojazdów na serwis. Dlatego też uważam za absurd i generowanie kosztów wymianę oleju co 15000tys w przypadku C6 z silnikami 3,0TDi i 2,7TDi... poza wyjątkami takimi jak LM serii TT (i temu podobnymi), gdzie sam olej po prostu zacznie wręcz "znikać" z miski po 12-13tyś i użytkownik staje w obliczu problemu: dolewka czy wymiana.
Producent przewidział interwał 30tyś oraz zadbał w tym przypadku aby olej nie był nadmiernie eksploatowany (wielkość miski i ilość oleju a co za tym idzie nagar ma się w czym rozpuszczać) zatem moim zdaniem w szczególności w 3,0TDi i 2,7TDi nie należy sobie głowy zawracać częstymi wymianami. Na to wszystko nakłada się fakt, iż w Niemczech czy też Austrii lub też Szwajcarii i wielu innych krajach samochody te serwisuje się właśnie z takim interwałem (LL) a pojazdy te docierają do PL w tak dobrym stanie, iż bez problemu i nadmiernego ryzyka można ich przebiegi cofać do magicznej liczby 180 000.
Mój samochód (w zasadzie oba) jeździł całe swoje poprzednie życie na Castrolu w LongLife a obecnie dobrałem mu olej 0W-30 LL+ dedykowany dla silników VAG gdzie producent deklaruje możliwość interwału 50000tyś co dla mnie oznacza szansę, iż 30000 wytrzyma (LM też obiecuje 30000 a nie wytrzymuje 15000 na dobrą sprawę) bez nadmiernej degradacji i ubytków w dalszej kolejności.
mkfryzjer pisze:Co kraj to obyczaj... widzisz w Polsce jest tak, że na forach czci się Motula i wychwala go pod niebiosa.. Ja też leje long life z tym, że castrola i wymieniam co 30tys, auto jeździ i silnik ma się dobrze.
no i jedynymi przypadkami, gdzie dochodziło do negatywnego wpływu Castrola na silnik były przypadki wykreowane sztucznie przez sprzedawców niszowych marek takich jak LM, Millers czy też różne inne egzotyczne i amerykaĂąskie. Motul broni się sam póki co i na forach nie jest tak bardzo intensywnie promowany jak Liqui Moly czy też Millers.
Rozpatrując negatywny wpływ oleju na silnik należy wyodrębić przypadki, w których komuś zaprzyjaźniony mechanik zaserwował półsyntetyk czy minerała w imię lepszego uszczelnienia czy też inny starszej daty ekspert podrzucił pomysł na użycie 5W-40 i więcej w myśl idei (efekt jest odwrotny ale autosugestia to potężna siła): bo mniej bierze.