Cześć,
Minęło sporo czasu, trochę w temacie poszło do przodu;)
Najpierw padła nagrzewnica - samochód uziemiony na 3 tygodnie.
Następnie samochód trafił na ogarnięcie silnika. Sprawdzenie szczelności dolotu, rozłączenie wydechu, pomiar ciśnienia paliwa podczas jazdy, podmiana pedału gazu -> brak efektu. Później ściągnięcie kolektora dolotowego (głównie poprzez wyciek płynu chłodniczego pod nim), jak już leżał to rozpołowienie, sprawdzenie klap -> wszystko ok. Dalej, zrzucenie pokryw zaworów...w jednej głowicy syfu co nie miara...dodatkowo napinacze już u schyłku swojego żywota więc zostały wymienione (wraz z łańcuchami). Uszczelnione wszystkie newralgiczne miejsca, zrzucona miska, żeby zobaczyć jak wygląda smok. Poskładanie wszystkiego 'do kupy' przy okazji zamiana wtrysków, świec i cewek stronami. Oczywiście pod wszystko szły nowe uszczelki, oringi. Odma sprawdzona, jeden przewód wymieniony. Przepustnica wyczyszczona, zrobiona adaptacja. Płukanka, nowy olej - vka odżyła. Jeszcze troszkę przepływu brakuje, ale jest dużo lepiej bo mamy ~144gramy przy 6200 obr. Muszę ponownie zaślepić zawór evap, zakręcić butlę i pojeździć na noPB i zobaczę, czy coś z przepływem jeszcze poprawi się - ale najpierw czekają mikrostyki w drzwiach
