Post
autor: HattoriHonza » 27 cze 2012, 14:07
Dziwne rzeczy. Ostatnio jechałem traske Warszawa-Lublin ze stryjkiem na 2 samochody. Ja moim 1.8T 150KM, a on Vectrą C 2008r 1.9tdci 150kucy. Ja mam 210Nm, on ma jakieś 330Nm. Jak w Warszawie się tym kajtnąłem, to myślałem, że mnie w kosmos na orbitę wyprowadzi taki ciąg to generuje. SZOK. Ja w moim A6 nie czuję nic - aż myślałem, że może mam coś popsute, jakieś przedmuchy, lambdy, cokolwiek. No i że na trasie to go nie dojdę. Wyjechaliśmy i okazuje się, że normalna trasa bez redukcji - Vectra idzie lepiej. Zredukuję na 4, już idę lekko szybciej. Na 3 biegu Vectra nie ma nic do powiedzenia. Potem na ekspresówce depnęliśmy, to przy 140kmh go wyprzedziłem, a na ,,mecie" w postaci wiaduktu miałem na liczniku 210, Vectra 180. No i niech mi tu ktoś powie O CO CHODZI? Skąd poczucie kosmicznego przyspieszenia w tym dieselu? Z niutów? Ale co mu po tych niutach, jak idzie gorzej od mojego Audi?