Z góry przepraszam za długa wypowiedź. Od pewnego czasu mam problem ze spadkiem obrotów. Mianowicie zauważyłem, że gdy stoję w korku to po jakimś czasie (około 15-20 minutach) silnik nagle traci obroty na biegu jałowym, tzn. spadają do około 400 obr./min. tak, że auto jest na granicy zgaśnięcia i telepie całym samochodem. Gdy potem zacznę jechać auto zachowuje się normalni ale przy każdym zatrzymaniu i wrzuceniu na luz problem się powtarza. Z tego co zauważyłem gdy zgaszę silnik i ponownie go uruchomię problem zanika przynajmniej do czasu gdy znów nie postoje trochę w korku, gdy jadę w trasę nie mam tego problemu. Z osobistych spostrzeżeń zauważyłem, że spadek obrotów następuje zaraz po załączeniu jakiegoś przekaźnika pod deską rozdzielczą. Dodam że tak samo jest gdy jadę na benzynie jak i na gazie
