M0NEER, mój sposób to niecałe pół h od odkręcenia osłony do zamknięcia garażu

Osłona to jest AÂŻ całe 4 czy 6 wkrętów. No po prostu szau :D Proszę Cię, jakie z igły widły, po prostu zrobić to raz, a porządnie. Wygląda to tak. Zdejmujesz osłonę, wyciągasz wężyk. On jest od razu na wierzchu. Nigdzie nie trzeba grzebać, od razu pod osłoną. Podkładasz jakieś wiadro, czekasz aż się wsio zleje, kręcisz trochę kołem, potem wlewasz trochę płynu, znowu kręcisz, powtarzasz to z 2 razy. Potem zamykasz wężyk, wlewasz płynu, kręcisz porządnie do odpowietrzenia, odpalasz auto, dajesz troszkę pompie na maxa w lewo i prawo, obserwując stan płynu. Gasisz auto, spuszczasz znowu ten płyn, przepłukujesz jeszcze raz układ, raz wystarczy, zamykasz porządnie opaski, lejesz pod MAX płynu. Trochę kręcenia na zgaszonym. Odpalasz, dajesz jej chwilę pochodzić, potem kręcenie kierą, sporo kręcenia, oczywiście przy odkręconym zbiorniczku, potem parę razy na maxa w prawo, na maxa w lewo, dolewasz płynu na maxa, trochę jeszcze kręcenia i koniec. Zakładasz osłonę, zamykasz maskę, gasisz niunię i idziesz na piwko

Po takim zabiegu, przejedziesz strzelam koło 60 000.