jakis czas temu zdecydowalem sie na wymiane fabrycznego sportowego zawieszenia z juz mocno niesprawnymi amorkami na nowe. Amortyzatory kupilem Kayaby, gazowe i sa super. Ale co do sprezyn to dalem sie namowic na Monroe. I to chyba byl blad...
Kupilem komplet 4 sztuki. Tyl jest calkiem OK ale przod siadl mi straszliwie po zaledwie 3 miesiacach uzytkowania! Sprawdzalem i niby model tych sprezyn SP3245 nadaje sie do mojego 2.5 TDI ale cos jest zdecydowanie nie tak. Szoruje brzuchem po wszystkim. Kazdy kraweznik moj. Jak jade mocno zasniezona droga z koleinami to zawsze zbieram snieg ze srodka. No porazka na maksa...

I tu pytanie do Was - czy mieliscie moze stycznosc ze sprezynami Monroe? Jakie macie o nich zdanie? Czy moje objawy nie wskazuja jednak na to, ze sprezyny sa za miekkie?? Az mi sie nie chce wierzyc zeby nowe sprezyny po 3 miesiacach mogly siasc grubo ponad 20mm... Jak stoje obok jakiejkolwiek innej A6tki C5 to mam wrazenie jakbym w gokarcie siedzial - wszystkie sa wyzsze...
A moze to kwestia calego zawieszenia? Czy to mozliwe zeby samo zawieszenie powodowalo ze ten samochod jest taki niski, bez wzgledu na to jakich bym tam nie wsadzil sprezyn czy amorkow??
Pozdrawiam z poziomu gleby,
i z gory dzieki za opinie i pomoc
Pawel