Otworzyłem auto pilotem, tak jak zawsze, samochód się otworzył i zaczął się ciągle otwierać, po czym w dół zjechały mi wszystkie szyby i nadal słyszałem zamek. Bezpieczniki są okej, teraz dobrałem się do modułu komfortu, ale jest suche to wszystko, kable całe tak jak je Hans 19 lat temu zostawił. Wiązka po lewo przy progu pod dywanem też cała i sucha, nawet kropli wody ni ma. No i tu mnie pomysły się skończyły, może wy coś wymyślicie. Dodam jeszcze, że mam ostro namieszane w bezpiecznikach i tak jak idę po schemacie, który w eine tabelle Niemiec rozpisał, to wyszło, że po wyjęciu bezpiecznika zamka ten nadal działa, ale elektryka szyb już tak sobie...
[ Dodano: 2018-04-17, 12:45 ]
Od wczoraj moje auto stoi zamknięte z podpiętym akumulatorem i nic mu się nie dzieje, szyby w górze. A nic nie majstrowałem. Chciałem zmieniać zamek, ale jak zobaczyłem cenę ponad 800 zł za oryginał, to mnie trochę zabolało, co jest raczej normalne dla kogoś w moim wieku :D Doczytałem się potem, że niby wystarczy zmienić mikrostyk 2 w zamku, ale zaś ja nigdy tego nie robiłem (nie powiem, wyzwanie fajne i od razu zajęcie na weekend jest), a w warsztacie mi nie chcieli wymienić mikrostyku lub wyczyścić zamka, tylko zmieniać zamek - koszt takiej przyjemności to koło 150 zł. Boli mnie jedynie posiadanie czegoś nieoryginalnego w samochodzie... Szczerze mówiąc, trochę boję się zostawiać wóz w miejscach innych niż pod swoim oknem.
Warto chyba dodać, że zrobiłem ponad 800 km w przeciągu 3-4 dni i w drodze powrotnej z Jeleniej Góry do Poznania ciągłe klikanie zamka ustało. Raczej odrzucam opcję, że go wytrzęsło przy 200 km/h. Piszę ten post głównie dlatego, że niepokoi mnie fakt, że moje auto żyje własnym życiem, trochę jak Matiz xD
Od napisania pierwszego posta sprawdziłem jeszcze wszystkie kable w drzwiach, razem z harmonijką, i wszystko jest nieco brudne, ale izolację ma nienaruszoną, a wszystkie kable są wystarczająco luźno, także to raczej wyklucza zerwanie przewodu w środku. Czy może się mylę?

Poza tematem już - byłem w rodzinnym mieście o treści "Jelenia Góra" i panowie w kilku warsztatach potraktowali mnie tak, abym jak najszybciej stamtąd spadał, ponieważ wiedziałem coś więcej niż tylko to, że auto jedzie i skręca, ehh.