Rozmawiałem z facetem w firmie, która będzie mi to robić. Zajmują się reflektorami 20 lat, więc myślę, że wie co mówi. Wymiana żarnika nie ma sensu. Światła można uznać za wadę fabryczną niestety, wytrzymują średnio 6-8 lat i bynajmniej nie jest to wina żarnika a odbłyśnika który fabrycznie jest jakoś napylany miękką warstwą, którą szlag trafia. Do tego dochodzi soczewka, która zaczyna "zachodzić mgłą". W efekcie światła wyglądają jak u kolegi darek120 przed naprawą parę postów wyżej. Kolor ma dobry, ale jasność już nie ta. Soczewki są zespolone z odbłyśnikiem, oczywiście można kombinować z rozbieraniem i napylaniem, ale moim zdaniem to bez sensu. Wolę zapłacić 800 PLN razem z wyjęciem, wymianą kompletu i montażem do czego dostaję 5 lat gwarancji niż rozbierać nierozbieralne, szukać Janka co tam coś napyli żeby za rok czy dwa było to samo a zapłacę mu może 500 czy tam ile, nawet nie wiem.
Nie wiem jak tam się jeździ na tych skrętnych, bo nie mam ale faktycznie gość zanim podał cenę pytał czy skrętne czy nie, więc pewnie różnica spora.
Tak mnie zastanawia, czy te skrętne są warte swej większej ceny? Może da radę założyć nieskrętne by zredukować koszt, a mieć lampy od których będzie można fajkę odpalić
