Po zdjęciach ciężko powiedzieć co tam jest rozwalone. Szkoda całkowita jest jak najbardziej możliwa, jeśli zniszczenia sięgają dalej niż zderzak+błotnik. Jeśli geometria jest naruszona (strzał w koło) to na pewno nie naprawiałbym tego auta.
Ale zakładając że nie jest tak źle - na pewno na początku zaoferują Ci jakąś śmieszną kwotę bezsporną. Możesz ją wziąć, to nie znaczy wcale że na tym się skończy. Masz 3 lata, żeby się odwołać i dostać więcej, jeśli rzeczywiście koszty naprawy będą większe.
Odwiedź 2-3 warsztaty blacharsko-lakiernicze i poproś o wycenę - będziesz miał podstawę żeby odwołać się i dostać więcej, albo zrobić to i dostać zwrot poniesionych kosztów (przed zleceniem naprawy wysyłasz do TU wycenę, którą oni zaakceptują). Jeśli w trakcie wyjdzie coś dodatkowego to znowu się odwołujesz, przedstawiasz rachunek lub wycenę i raczej otrzymasz zwrot różnicy.
Jeśli nie jesteś kombinatorem i rzeczywiście chcesz po prostu rozsądnie naprawić auto to PZU za to zapłaci, tylko musi otrzymać od Ciebie odpowiednią ilość papierków - odwołań, wycen, rachunków.
Oczywiście naprawy w ASO Ci nie zafundują, bo to nieuzasadnione ekonomicznie i najprawdopodobniej koszt przekroczyłby wartość rynkową auta. O naprawę na oryginalnym błotniku możesz spróbować się tłuc - wysyłasz wycenę z ASO i patrzysz co odpowiedzą. Raczej na to nie pójdą, ale warto na początku spróbować.
Niestety z takim starym autem proces wymaga cierpliwości i bywa problematyczny jeśli szybko potrzebujesz samochodu i nie masz czym jeździć w międzyczasie

.
Dodane:
Ok, teraz otworzyły mi się zdjęcia ukazujące uszkodzoną podłużnicę, wcześniej działało tylko to z uszkodzonym błotnikiem. Stawiałbym na szkodę całkowitą. Musisz poczekać i zobaczyć co powiedzą.