Ale prekaty pewnie masz. Od prekatów w jedna stronę rury idą do kolektora, a w drugą do łączników elastycznych. Odkręcasz od prekatów nie od kolektora. Zwykłych katów też nie mam, ale łączenie zastosowałem. Generalnie nie chodzi żeby wydech opuścić tylko żeby zrobić sobie miejsce przy wężach przy samym maglu. Jeśli zaraz za drugimi sondami masz sztywno to może być kiepsko żeby osiągnąć pożądany efekt. Spójrz na fotkę. Nie moja, ale tak to wygląda (u mnie przynajmniej)
http://zapodaj.net/1c13c39f107d3.jpg.html
Kółkiem zaznaczyłem fragment, który od spodu zasłania piękny dostęp do węży i śrub. To przydałoby się opuścić, bez odpinania sondy. Do obu węży jak i śruby mocującej, doszedłem od dołu na bardzo długiej przedłużce, musisz pozaglądać od dołu w różne szpary to wypatrzysz śruby. Jednak żeby je zobaczyć musisz mieć ściągniętą tę blaszaną osłonę no i wydech.
Pierwszą wymianę przeprowadzałem bez ściągania wydechu ale zajęło mi to 2 dni, miałem całe podrapane i posiniaczone ręce. Do węży doszedłem z boku przez nadkole (ale to wcale nie takie proste), a do śruby mocującej magiel od góry, przy ścianie grodziowej, po omacku, na czuja. Tej metody nie polecam bo można zwariować i trzeba trochę pokombinować.
Każdy ma swoje metody, mi sposób z opuszczeniem wydechu podszedł najbardziej bo jest ładny dostęp do wszystkiego i w miarę szybko się to robi. Może komuś pasowało opuszczanie sanek. Tak siak czy owak magiel wyciągamy bokiem, z resztą Elsa nawet tak mówi. Wyzwaniem jest dojście do mocowań.
Żeby rozpiąć magiel z kolumną ścigasz ten schowek, półkę pod kierownicą. Dwie śruby pod plastikiem zaraz nad kierownicą, jedna śruba przy złączu diagnostycznym, i kolejna tez przy nogach ale z drugiej strony.