Mam problem ze swoim autkiem (z tym silnikiem jakoś mnie to nie dziwi). Przejrzałem forum, ale nie znalazłem podobnego problemu...może przez późną porę jakoś go ominąłem;)
Samochód wkręca się na obroty mniej więcej jak na tym filmiku:
ale niestety nie idzie to w parze z przyspieszaniem. Auto przyspiesza na jedynce do ok. 35 km/h, ale wtedy trzeba kręcić dosyć wysoko, na dwójce natomiast do ok 70km/h. Nie ma wielkiej tragedii, ale jeszcze niedawno było wszystko OK i jazda sprawiała dużo większą przyjemność.
Raczej w tym przypadku odpada przepływomierz, zresztą był wymieniany na początku roku na oryginalny Boscha. Samochód nie dymi, obroty nie falują, dźwięk silnika jest normalny, temp. jest w porządku. Nie mam możliwości zrobienia w tym momencie logów, więc będzie to strzelanie w ciemno. Kończy się turbina? Czy może powinienem się szykować na coś jeszcze ciekawszego?
[ AFB 2.5 150 KM] Niska moc - WKRęCA się na obroty
Po podłączeniu do komputera nie było żadnych błędów mogących skutkować obniżeniem mocy - raptem tylko coś o blokadzie tylnych drzwi. Logi robiłem u znajomego mechanika, statyczne były w większości w normie, dynamicznych nie robiłem, ale nie było chyba takiej potrzeby. Po odpięciu przepływomierza auto jechało jak powinno, więc najprawdopodobniej to jego wina.
Ale tu leży problem - przepływomierz był zmieniany na jakiś zamiennik w połowie tamtego roku, rozsypał się szybko i w lutym '13 był zmieniony na oryginalny Boscha za 450zł. Jednak pojeździłem do sierpnia - września i znowu auto straciło moc. Jak to możliwe, że po przejechaniu klku tysięcy kilometrów znowu padł przepływomierz? Czy ma na to wpływ styl jazdy, czy niesprawność jakiegoś innego podzespołu? Nie widzi mi się 2 razy rocznie zmieniać na nowy... Oddałbym stary na gwarancję ale nie mam nic, żeby wsadzić zamiast niego, więc jeżdżę mułem
Ale tu leży problem - przepływomierz był zmieniany na jakiś zamiennik w połowie tamtego roku, rozsypał się szybko i w lutym '13 był zmieniony na oryginalny Boscha za 450zł. Jednak pojeździłem do sierpnia - września i znowu auto straciło moc. Jak to możliwe, że po przejechaniu klku tysięcy kilometrów znowu padł przepływomierz? Czy ma na to wpływ styl jazdy, czy niesprawność jakiegoś innego podzespołu? Nie widzi mi się 2 razy rocznie zmieniać na nowy... Oddałbym stary na gwarancję ale nie mam nic, żeby wsadzić zamiast niego, więc jeżdżę mułem

wedka, zapewniam Cię że nie jechało jak powinno, ale na pewno lepiej niż gdy maf jest uwalony (czytaj- uszkodzony, zabrudzony). Poszukaj na forum tematu o czyszczeniu maf-a, jak nie pomoże to kupno nowego Cię nie ominie.wedka pisze:Po odpięciu przepływomierza auto jechało jak powinno, więc najprawdopodobniej to jego wina.
Póki co możesz jeździć z odpiętą przepływką. Silnikowi nic się nie stanie, za to muł będzie szybszy...

Różnica była tak duża, że jak dla mnie jechało jak trzeba;)maestro100 pisze:wedka, zapewniam Cię że nie jechało jak powinno, ale na pewno lepiej niż gdy maf jest uwalony (czytaj- uszkodzony, zabrudzony). Poszukaj na forum tematu o czyszczeniu maf-a, jak nie pomoże to kupno nowego Cię nie ominie.wedka pisze:Po odpięciu przepływomierza auto jechało jak powinno, więc najprawdopodobniej to jego wina.
Póki co możesz jeździć z odpiętą przepływką. Silnikowi nic się nie stanie, za to muł będzie szybszy....
Czy jazda z odpiętą przepływką na trasie ok. 250km będzie skutkowało tylko zwiększonym spalaniem (jeśli tak, to mniej więcej o ile?), czy można spodziewać się innych przygód?