[KRAKOW]C.H. KROKUS -- PONIEDZIALEK -- godz. 20 --- 1 post.
- Wyrwiząb
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 323
- Rejestracja: 12 gru 2011, 11:19
- Imię: Radosław
- Moje auto: A6 C6
- Rocznik: 2005
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 3.0T CREH 340KM
- Napęd: Quattro
- Skrzynia: Tiptronic
- Paliwo: Benzyna
- Lokalizacja: Kraków
Czyli dwie ramki malborasówJarecki87 pisze:ja będę oraz dwóch nowych kolegów
Dobra, jedziemy z koksem:
Maraton wystartował o 9:30, a ja jeszcze o 9:20 byłem w epozycie żeby zostawić ciuchy. Bez rozgrzewki, na pałę dosłownie pobiegłem na start, żeby ustawić się w swojej strefie. Zdązyłem się tylko szybko załatwić na błoniach i gdy kończyłem to usłyszałem wystrzał. Przez pierwsze 500m kolumna się rozpędza, żeby potem uzyskać już normalną predkość. Założyłem sobie, ze postaram się biec na 3:40 i tak regulowałem prędkość aby widzieć cały czas pacemaker'a z balonem 3:30. Pierwsze 20km przebiegłem włąściwie tego nie zauważając, noga cudnie podawała, odech równy bez zadyszki, tętno oscylowało w granicach 145-160. Było extra! W hucie za placem centralnym około 28kilometr był nawrót i biegliśmy już w stronę Krakowa POD WIATR... Do 33km (podbieg przy plazie) jakoś nawet z tym tornadem walczyłem, potem przy 34km zaraz po wbiegnięciu na wały wiślane złapał mnie taki skurcz, że z bólu zawyłem i prawa noga całkowicie mi zesztywniała. Jak drewniana proteza, boląca niemiłosiernie. Musiałem się zatrzymać i poprosić kolegę który jechał obok na rowerze o masaż. Niestety moja niedyspozycja trwała około 4 minuty i w ttym czasie doszli mnie pacemakerzy z balonikami 3:45. jakoś udało mi się powoli rozbiegać prawą nogę i trzymałem się do Wawelu tuż za 3:45, jednak zepsuła się lewa i z bólu prawie zwymiotowałem. Stwierdziłem, że albo mi ta cholerna noga odpadnie albo umrę, ale muszę się utrzymać za 3:45. Ze szczudłem zamiast lewej nogi dobiegłem na metę z czasem 3:45:58. Popełniłem duży błąd, nie miałem ze sobą tabletki z magnezem i ani razu nie zjadłem czekolady po drodze.
Bezpożrednio po dobiegnięciu poszedłem na masaż i napiłem się piwa
42.195km bólu, ale warto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Wyrwiząb
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 323
- Rejestracja: 12 gru 2011, 11:19
- Imię: Radosław
- Moje auto: A6 C6
- Rocznik: 2005
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 3.0T CREH 340KM
- Napęd: Quattro
- Skrzynia: Tiptronic
- Paliwo: Benzyna
- Lokalizacja: Kraków
coś nie zadziałało i nie wkleił się opis biegu
Maraton wystartował o 9:30, a ja jeszcze o 9:20 byłem w depozycie żeby zostawić ciuchy. Bez rozgrzewki, na pałę dosłownie pobiegłem na start, żeby ustawić się w swojej strefie. Zdązyłem się tylko szybko załatwić na błoniach i gdy kończyłem to usłyszałem wystrzał. Przez pierwsze 500m kolumna się rozpędza, żeby potem uzyskać już normalną predkość. Założyłem sobie, ze postaram się biec na 3:40 i tak regulowałem prędkość aby widzieć cały czas pacemaker'a z balonem 3:30. Pierwsze 20km przebiegłem włąściwie tego nie zauważając, noga cudnie podawała, odech równy bez zadyszki, tętno oscylowało w granicach 145-160. Było extra! W hucie za placem centralnym około 28kilometr był nawrót i biegliśmy już w stronę Krakowa POD WIATR... Do 33km (podbieg przy plazie) jakoś nawet z tym tornadem walczyłem, potem przy 34km zaraz po wbiegnięciu na wały wiślane złapał mnie taki skurcz, że z bólu zawyłem i prawa noga całkowicie mi zesztywniała. Jak drewniana proteza, boląca niemiłosiernie. Musiałem się zatrzymać i poprosić kolegę który jechał obok na rowerze o masaż. Niestety moja niedyspozycja trwała około 4 minuty i w ttym czasie doszli mnie pacemakerzy z balonikami 3:45. jakoś udało mi się powoli rozbiegać prawą nogę i trzymałem się do Wawelu tuż za 3:45, jednak zepsuła się lewa i z bólu prawie zwymiotowałem. Stwierdziłem, że albo mi ta cholerna noga odpadnie albo umrę, ale muszę się utrzymać za 3:45. Ze szczudłem zamiast lewej nogi dobiegłem na metę z czasem 3:45:58. Popełniłem duży błąd, nie miałem ze sobą tabletki z magnezem i ani razu nie zjadłem czekolady po drodze.
Bezpożrednio po dobiegnięciu poszedłem na masaż i napiłem się piwa
Maraton wystartował o 9:30, a ja jeszcze o 9:20 byłem w depozycie żeby zostawić ciuchy. Bez rozgrzewki, na pałę dosłownie pobiegłem na start, żeby ustawić się w swojej strefie. Zdązyłem się tylko szybko załatwić na błoniach i gdy kończyłem to usłyszałem wystrzał. Przez pierwsze 500m kolumna się rozpędza, żeby potem uzyskać już normalną predkość. Założyłem sobie, ze postaram się biec na 3:40 i tak regulowałem prędkość aby widzieć cały czas pacemaker'a z balonem 3:30. Pierwsze 20km przebiegłem włąściwie tego nie zauważając, noga cudnie podawała, odech równy bez zadyszki, tętno oscylowało w granicach 145-160. Było extra! W hucie za placem centralnym około 28kilometr był nawrót i biegliśmy już w stronę Krakowa POD WIATR... Do 33km (podbieg przy plazie) jakoś nawet z tym tornadem walczyłem, potem przy 34km zaraz po wbiegnięciu na wały wiślane złapał mnie taki skurcz, że z bólu zawyłem i prawa noga całkowicie mi zesztywniała. Jak drewniana proteza, boląca niemiłosiernie. Musiałem się zatrzymać i poprosić kolegę który jechał obok na rowerze o masaż. Niestety moja niedyspozycja trwała około 4 minuty i w ttym czasie doszli mnie pacemakerzy z balonikami 3:45. jakoś udało mi się powoli rozbiegać prawą nogę i trzymałem się do Wawelu tuż za 3:45, jednak zepsuła się lewa i z bólu prawie zwymiotowałem. Stwierdziłem, że albo mi ta cholerna noga odpadnie albo umrę, ale muszę się utrzymać za 3:45. Ze szczudłem zamiast lewej nogi dobiegłem na metę z czasem 3:45:58. Popełniłem duży błąd, nie miałem ze sobą tabletki z magnezem i ani razu nie zjadłem czekolady po drodze.
Bezpożrednio po dobiegnięciu poszedłem na masaż i napiłem się piwa
nie mam naliczania sekundowego tylko do wszystkim sieci za free :D szczerze to za bardzo nie mam jak dzwonić gdyż jestem w pracy i co chwilę są jakieś problemy którymi muszę się zajmowaćWyrwiząb pisze:Jeżeli masz sekundowe naliczanie to zrobimy ściepę i Ci oddamy za impulsyJarecki87 pisze:Mikee nie piernicz tylko przyjeżdżaj! sklepy i otwarte ale mi się nie chce nigdzie dzwonić
Tooles.pl - Sklep z elektronarzędziami
Aeratory do trawnika marki Stiga