Dziś podjechałem do pracy, zamknąłem samochodzik i poszedłem. Za 10 minut woła mnie szef i i pyta: "Ty wietrzysz ten samochód?"
Wszystkie szyby opuszczone na max w dół i samochód otwarty.
Wsiadłem odpaliłem go na minutę, zamknąłem szyby i wszedłem znowu do budynku. Zaraz znowu się otworzyło.
Skończyło się tak, że musiałem zawinąć się z pracy no bo tak samochód pootwierany nie będzie.
Podczas jazdy samochód nonstop się otwierał (to takie "cykanie" elektrycznego zamka), po jakimś czasie się zamykał i znowu otwierał. Szyby podczas jazdy się nie otwierały - jedynie kiedy wysiadałem i zamykałem samochód - wtedy się otwierały (zresztą samochód też

Pojechałem do mechanika - ale pech chciał, że jeden jest chory a drugi na wyjeździe. Załamany wsiadłem do samochodu - i kurcze wszystko przeszło. Znowu działa jak powinien i nic nie otwiera.
I teraz mam mały mętlik w głowie. Co to może być. Czy to jakiś błąd, który sam się naprawił czy też "usterka" na chwilę tylko ustąpiła.
Czy spotkał się już ktoś z czymś takim?
Dzięki wielkie z góry
Pozdrawiam