mój problem polega na tym, że...
We wrześniu 2011r wymieniłem w ASO Skody kompletny rozrząd na ich podzespołach - ceny mieli w miarę promocyjne, dawali gwarancję i w sumie to też grupa VAG, więc się skusiłem.

Od samego początku na zimnym silniku dało się słyszeć głośną pracę rolki - wg mnie to ta od pompy wody. Kiedy psiknąłem w jej okolice smar do pasków terkot na chwilę milknął, ale tak na poważnie wyciszał się dopiero po rozgrzaniu silnika. Zgłaszałem ten problem KILKAKROTNIE w ASO, ale kiedy tam dojeżdżałem (ok 50 km) silnik był już ciepły i terkotania nie było AÂŻ TAK słychać (nawet jak samochód stał 6 godz. na mrozie). Sytuacja trwała mniej więcej do marca, a od tego czasu po dłuższej jeździe włączeniu i wyłączeniu jeszcze ciepłego silnika spod maski dochodził przeraźliwy pisk paska, który ślizgał się po rolce - wg mnie i moich kolegów, to również działo się na pasku i rolce od pompy wody. Ponadto te dwa elementy mają ślady dużego zużycia już po ok 13 tys km od wymiany. <szok>
Pojechałem więc znowu do Skody (w koĂącu mam obowiązującą gwarancję), a tam mechanik stwierdził, że to wszystko dzieje się na rolkach od klimy i pasku alternatora, na który miał skapywać smar z turbiny po kablach i rurkach na pasek PK. Pokazał mi, ze turbo się poci -wg mnie to wycieki oleju na EGR - i trzeba zacząć od jej regeneracji, a potem wymienić te 2 rolki i pasek PK.
Tak się złożyło, że w tym dniu byłem umówiony na hamowni i tam pomiary wykazały… 144 KM i 336 Nm - co według obsługujących hamownię miało być tzw. „bogatą fabryką”, bo ani ja, ani Niemiec od którego kupiłem auto 4 lata temu (niby pracował w VW, ale rocznik 1947) nie chipowaliśmy auta.
Ponadto stwierdzili oni, ze w pojeździe wszystko hula jak najlepiej.
Czy zatem jest konieczność oddawania turbo do regeneracji???? Czy może warto coś innego przejrzeć.
VAG również nie pokazuje żadnych błędów.