Forum Audi A6 / A7 Klub Polska

Witam kolegów. miałem przedwczoraj Bardzo nie przyjemną usterkę. Ktora mogła być przykra w skutkach...

Mianowicie wybrałem sie z żoną i synkiem (roczek) do Krakowa na przejażdżkę i zakupy.
I już w krakowie (na rybitwach) od strony nowej obwodnicy na Rzeszów. Dojeżdżałem do świateł (byłem pierwszy) mam czerwone światło, piesi wyszli na pasy, ja hamuje, naciskam na pedał a tu? Głuchy pęknięcie i pedał hamulca wpadł w podłogę... Odruchowo zaciągłem ręczny i samochód staną między pieszymi na pasach... Dzięki bogu mnie nie zlinczowali...

Boże co ja przeżyłem. Zazwyczaj jeżdżę wolno zwłaszcza z rodziną..
Ale czasem zdarzyło mi się ciąć autostradą, i jakby to w tedy się zdażylo??

Wiecie jakie rozkminy czlowiekowi przychodzą do głowy? Wystarczy ,żebym kogoś potrącił i jestem w kryminale, albo miałbym samochód przed sobą i auto rozbite...

U mechanika sie okazało ,że zmęczenie materiału dopadł wężyk doprowadzający plyn do przedniego prawego zacisku. Kazałem wymienić wszystkie.

Prosze was sprawdźcie to u siebie bo o tragedię nie trudno jak się okazalo. Auto przeglad przeszło i diagnosta usterek nie stwierdził.

Napewno będe mnieć uraz do hamowania. Ale pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem i jeszcze do tego przeżyłem. Do tej pory myslałem ze takie historie są tylko z ekranów telewizorów.

Ja wczoraj miałem podobną sytuację . Jestem Strażakiem ochotnikiem, i wczoraj słucham, o alarm to szybko do samochodu, wyjeżdżam z podwórka, dojeżdżam do strażnicy, chce hamować a tu bach... noga w podłodze, to odruchowo za ręczny. Kilka metrów dalej na poboczu był świeżo rozgarnięta ziemia więc skierowałem się w tamtą stronę i znów ręczny i po jakiś 10 metrach się zatrzymałem . Było niebezpiecznie, ale zachowałem zimną krew. Właśnie zabieram się za wymianę, płyn + wąż kupiony .

niestety bardzo często zaniedbywany temat zwłaszcza przez mechaników, a wystarczy przy wymianie opon raz na pół roku zerknąć na przewody, ruszyć nimi. Zajmuje to 15sek a mało komu się chce. Dobrze że tak się to skoĂączyło. Oby szczęście nas nie opuszczało....