Zastanawia mnie zasada działania tych zaworków dlatego, ze na schemacie wyglądają jak zaworki jednokierunkowe - zapobiegające się cofaniu oleju po zgaszeniu silnika. Ale w takim wypadku nie miały by wpływu na ciśnienie oleju w głowicach. A wiec skoro maja to są to raczej zaworki upustowe (nadmiarowe, regulacyjne), które wypuszczają nadmiar oleju z magistrali do miski olejowej tak, aby panowało w niej zadane ciśnienie. Ciśnienie to będzie mniej więcej równe ciśnieniu potrzebnemu do otwarcia zaworka (pokonania oporu sprężyny). Czy tak to tutaj działa? Jeśli tak, to stare zaworki, które wyjąłem są tak słabe, że jestem w stanie bez najmniejszego problemu dmuchnąć ustami tak, że zawór się otwiera. Czyli w takiej sytuacji ciśnienie w głowicach miałem max 1,3 bara (tyle podobno jest w stanie "dmuchnąć" człowiek maksymalnie), a praktycznie pewnie jakieś 1,1 bara (nie dmuchałem na max - ba, nawet się za bardzo nie wysilałem). A to chyba niezbyt wysokie jak na smarowanie tak ważnych elementów jak wałki? Niestety nie "dmuchałem" w nowe zaworki, więc nie mam porównania. Z ciekawości rozebrałem stary zaworek i rozciągnąłem minimalnie sprężynkę (o kilka mm). Po złożeniu muszę się bardzo wysilić, żeby zaworek się otworzył. Wiadomo - z czasem sprężynka się coraz bardziej skraca i jej siła siła maleje. A więc i ciśnienie w głowicach maleje.
A co do piwka to bardzo chętnie, ale to chyba dopiero po nowym roku, bo teraz praktycznie nie bywam w krk.
greg25 -> sorki. Jeszcze raz czytałem ten wątek i zainteresował mnie temat z pierwszej strony, który zacytowałem, a zapomniałem, że mój post jest ostatnim
