Brak mi już słów. Dochodzę powoli do wniosku, że zrobiłem straszny zakup...
Otóż miałem nadzieję, że auto jeździ po regeneracji i wymianie turbin. Faktycznie jeździ. Najpierw dziwnym trafem pojawił się błąd sondy lambdy (niestety przed katem).
Na logach otrzymałem komunikat, że nie działa. Bank 1, czyli prawa strona, right?
Co mnie do tego zaniepokoiło, to był fakt, iż dziś słyszałem wyraźny stuk prawej głowicy, gdzieś od wewnętrznej strony, przy szybie. Jak jechałem na gazie, to "CHECK" zaczął mrugać. U mechanika sprawdziliśmy błędy. Wyskoczyły błędy zapłonu na cylindrze 1, 2, 3 z tego co pamiętam, to tego oczywiście lambda.
Skasowaliśmy błędy i nie włączałem gazu. Pojechałem kawałek, zero błędów. Jednak jak auto chwilę postało, włączyłem je i znów pojawił się "check". U mechanika pojawił się błąd z przeładowaniem (i lambda).
Teraz się tak zastanawiam, czy błąd lambdy wyskakuje, bo turbina przeładowuje i jest zbyt uboga mieszanka, przez to pojawiły się raz na gazie problemy z zapłonem (prawej strony), czy jest na odwrót i niesprawna lambda powoduje takie siupy? Nie wiem z której strony na to patrzeć.
Powiem, że po regeneracji turbin komputer LPG jeszcze nie był ustawiany. Właśnie dziś chciałem to zrobić. Ale ze względu na błędy gazownik mówi, że nie może.
Proszę Was o pomoc, bo zwariuję z tym autem...
