Jak to jest w końcu z tym grzaniem świec w naszych dieslach? Czy rano zawsze powinna zaświecić się kontrolka od podgrzewania świeć, nie zależnie od temp. choć na chwilkę? Czy jeśli jest powyżej 5-6 stopni C temp. otoczenia to już świece nie są podgrzewane w ogóle i nawet kontrolka nie zaświeci się wcale przed "startem" silnika?
Mój problem to :
Do niedawna miałem taki przycisk do "manualnego podgrzewania" świec. Tzn. rano wsiadałem do auta przekręcałem stacyjkę i na chwile wciskałem magiczny guzik. Zapalała się wtedy kontrolka od podgrzewania świec i po kilku sekundach odpalałem. Niestety po jakimś czasie poprzepalałem niemal wszystkie świece. Więc postanowiłem wrócić do stanu pierwotnego. Odłączyłem guzik tzn. odlutowałem kabelek i przylutowałem właściwy na swoje miejsce, czyli tak jak było oryginalnie.
Kupiłem nowy aku (centre future 72) i nowe świece (ngk.) plus dwa nowe czujniki temp. te w okolicach termostatu, jeden biały na górze i jeden brązowy pod spodem.
Dziś rano po przekręceniu stacyjki na wyświetlaczu temp. pokazało się 7 stopni C., ale kontrolka od grzania świec nie zapaliła się
Zamówiłem kabelek z programem i jak dojdzie to sprawdzę kąt wtrysku i dawkę paliwa. Bo tylko to teraz przychodzi mi do głowy, no chyba ,że mam coś nie tak z przekaźnikiem od grzania świec.
A wy co myślicie?







[/img]
[/img]
[/img]



