Jak w tytule. Moje WYCIERACZKI zwariowaly. Od pewnego czasu wycieraczki zalaczaly sie raz na jakis czas jak dalem manetke do dolu aby przetarly mi choc raz szybe i wylaczaly sie po jakims tam czasie gdzie tylko chcialy. A od wczoraj juz calkiem je pogielo.Teraz wlaczaja sie juz nawet jak tylko przekrece stacyjke i chodza sobie tak dlugo , az sie zatrzymaja gdzies w polowie albo i gdzie indziej. Potem je na nowo puszczam , aby chociaz sie zatrzymaly na swoim miesjcu. I czasami mi sie udaje tak zrobic.wtedy juz ich nie ruszam.Ale wystarczy ze wylacze silnik a potem znow wlacze to one zaczynaja znow ten swoj taniec po szybie. Drazni mnie to bo , ile mozna wytrzymac z dzialajacymi non stop wycieraczkami. Czasami przelaczam na bieg czasowy , ale i to mnie stresuje. Wygladam jak kosmita jadac ulica , Deszczu nie ma , a moje wycieraczki sobie tancuja po szkle

Co jest tego przyczyna?? Czy padly manetki na stykach czy cos innego??
