Witam.
Zastanawiam się czy jest możliwe Przymarznięcie turbo, czy po prostu "padło". Wczoraj wszystko było ok, auto przez cały dzień jeździło normalnie, kobita była w szkole, odwiedziliśmy znajomych, odprowadziłem auto na parking, żeby wrócić i się rozgrzać kilkoma 50kami

wszystko było ok, pracowało jak należy. Dziś koło 15 odpaliłem auto na zakupy i nie załączyła się turbina... zanim silnik złapał trochę ciepła, kopcił mi na jasno niebiesko... jak się rozgrzał nie było kopcenia, ale turbo dalej nie działa... teraz to zamulony powolniak, który na 2ce max 60... max V okolo 90 km/h... Nie wiem co sie stało, czy łopatki przymarzły... czy mogła paść... Czekam na opinie.