Mam problem, jechałem sobie ciągnąc przyczepkę. Dojechałem na miejsce, nawet nie zgasiłem silnika, tak zostawiłem go na chwilę aby odsapnął. Po chwili wsiadłem i ... wspomaganie nie działa (chwile wcześniej jechałem ciągnąć przyczepę i było jeszcze okej).
W zbiorniczku na samym dole została jakaś malutka ilość płynu, jeżeli dolewam to wszystko ucieka przez korek do stanu tej malutkiej ilości (grubo poniżej minimum).
Po pełnym zalaniu, wspomaganie na moment zaczyna zaskakiwać, ale zaraz potem przestaje (płyn wybija).
Nie wiem co robić, pompę w maju wymieniałem i w między czasie nie było z nią absolutnie żadnego problemu.
Myślałem że to może układ zapowietrzył ale kręcenie powoduje tylko szybsze wybijanie płynu przez korek.
Bardzo proszę o jakieś podpowiedzi, bo spłukany jestem po ostatnim przygotowaniu auta do przeglądu. I aż boję się nawet zbliżać do warsztatu bo mnie żona z samochodem z domu wyrzuci
