Przydażyła mi się wczoraj taka sytuacja z centralnym zamkiem. Prawe przednie drzwi nie chcialy sie otworzyc, w momęcie otwierania bolec wyskakiwał po czym sie chował odrazu. Kolega wpadł na wspanialy pomysł w momęcie otwierania złapał bolec kombinerkami.....(był po pępkowym) i wyrwal ten bolec wraz z klku moze kilkunasto centymetrowym drutem ale co lepsze wlozyl go spowrotem... Drzwi w ciagu dalszym byly i są zamkniete...
Czy kto kolwiek miał taka sytuacje jak ja ? Choć by podobna ? Nie chcę brac Boszki i ciąć mojej niuni

