Ok.
Problem byl taki:
Spalanie chwilowe na jalowym z ok 1.0L spadlo na 0,6-0,7l..
Dluga korekta na VAGu -6,3%. WTF?
Sprawdzam czasy na stagu. Na PB na LPG 1,9-2,1. Pb na Pb 2,8,-2,9. Przed usterka tu i tu bylo 2,8-2,9.
Czasy Pb na LPG wynosza 2,3-2,4, a korekta krotka kolo 0%. Przelaczam na Pb. Korekta skacze +21 +27%. Kasuje bledy, ktorych nie ma. Czekam pare minut. Korekta na Pb dalej to samo +21 +27%. No to sie przejade. Daje gaz i korekta na Pb spada i skacze kolo 0%. Przelaczam na LPG. Dodaje stopniowo gaz i auto jedzie, ale korekta skacze -14% - 21%. Wciskam pedal w podloge. Auto mul nie jedzie. Korekta +25% dla czasow 16-18ms. Odejmuje gazu, slysze zawor DV jak spuszcza cisnienie i auto zaczyna powoli sie zbierac. WTF?
Przelaczam na Pb. Pedal w podloge, auto jedzie normalnie. Przelaczam na LPG auto nie jedzie.
Sparwdzam cisinienie na redku na rozgrzanym silniku 1,34mbar, a powinno byc 1,10mbar. Taka wartosc mialem wczesniej, ale na zimnym silniku.
Co nawalilo? Zatankowany gaz, czy reduktor?
Rozwiazanie:
Postanowilem ustawic instalke na nowo, i po kliknieciu w autokalibracje wyskoczylo ostrzezenie o nie prawidlowej wartosci MAF, ktore wynosilo 0.74.
Sprawdzam na kompie poprzednie zrzuty i widze, ze wczesniej zawsze bylo ok 0.99 (pozniej sie okazalo, ze to byla wartosc na wyl. silniku

).
Zagladam ponownie pod maske, a tam urwany wezyk przy reduktorze idacy od czujnika cisnienia. Ten co zostal byl jakies 10cm za krotki. Na szczescie woze zapasowy, ale do ukladu podcisnienia, ktory ma o polowe mniejsze srednice. Na szczescie udalo mi sie go wsadzic na czujnik cisnienia i reduktor. Po zalozeniu MAF wynosi ok 0.34, a auto jezdzi juz normalnie, korekty na Pb na jalowym wynosza juz kolo 0%.
Usterka naprawiona

Jednakze, nie podobaja mi sie czasy Pb na lpg na jalowym. Mimo zubozenia mieszanki, korekta poszla do gory, a czasy dalej wynosza ok 2,3 zamiast 2,9ms.
Czy zastosowany nowy wezyk, ktory ma dwa razy mniejsza srednice od poprzedniego moze byc tego powodem?