Witam wszystkich. Co prawda przeczytałem podobny temat z jednostką 3.0 TFSI na kompresorze jednak tutaj mam wersję z turbiną z 2019 rok i być może zaszły jakieś zmiany.
Sprawa wygląda następująco: Auto z silnikiem 3.0 TFSI. Zwykła wymiana oleju wszystko książkowo, po wymianie dałem popracować 15-20min na biegu jałowym , poziom i temperatura oleju w normie. Natomiast zaczął wyć wentylator. Po podłączeniu VCDS temperatura płynu 108-110 stopni, na liczniku auta książkowo w normie ( na połowie ). Temperatura na wyjściu z chłodnicy 40 stopni według VCDS na wejściu 84-91 stopni. Pomyślałem że zapowietrzony może być układ chłodzenia gdyż około miesiąc temu wymieniłem cały płyn, zlałem czysty bez oleju itp. Autem od tamtego czasu nie je ździłem niestety. Oleju w silniku nie przybyło, w zbiorniczku chłodziwa brak oleju, silnik pracuje równo tak jak powinien. Odkręciłem korek, syknięcie standardowe i wszystko wydaje się ok. Po około 5min zaczął wypływać gorący płyn przez wlew zbiorniczka wyrównawczego ? Pytanie czy to termostat jak w starszym silniku z kompresorem ? Dodam że autem bardzo rzadko jeżdżę , po zmianie oleju nie jeździłem , nie karałem

Drugie podejście do tematu opiszę od razu:
Nie dawało mi to spokoju . Otóż zalałem raz jeszcze cały układ płynem chłodniczym ( dolałem to co wyciekło - około 1L ), zakręciłem zbiornik ( nie wiem czy tak się powinno od razu robić ). Przeszukałem podszybie oraz chłodnice ale nie znalazłem żadnych odpowietrzników może ktoś z was mnie nakieruje ewentualnie. Natomiast zrobiłem jedną rzecz której nie zrobiłem poprzednio - otóż nawiew przód i tył nastawiłem na HI. Następnie podłączyłem VCDS i zrobiłem fotki temperatur przed odpaleniem silnika, odpaliłem go i dałem spokojnie popracować 15-20min. Temperatury jakie osiągnął to 65C olej i 59C chłodziwo. rurki dochodzące do chłodnicy głównej od prawej strony patrząc na auto od przodu kompletnie zimne i z lewej to samo.... Nie wiem czy tak powinno być. Więc dogrzałem trochę silnik potrzymałem na obrotach 3-4tyś na zmianę z kilkoma odcinkami. Olej wskoczył na 86C chłodziwo na 95C ( jak dałem do odciny chwilowo 98-103C) , olej nie przekroczył 90C. Przy 98C chłodziwa włączył się wiatrak ale przy 96C już się wyłączył. Trwało to może z 10 sekund. ( dodam że wczorajszego dnia rozpędzony stał z kilkanaście minut , ale ... i tutaj to ale. Wczoraj na biegu jałowym temperatura płynu chłodzącego utrzymywała się na poziomie 100-105C..
Co do obserwacji płynu w zbiorniczku wyrównawczym. zalałem go na początku równo z linią max. podczas pracy silnika delikatnie go uszło do ''zgrzewu'', Sprawdze jak ostygnie ile go tam jest
Dodatkowo na chwilę wyrzucił błąd G85 jak dobrze pamiętam za wysoka wartość czujnika chyba płynu chłodzącego, niepotrzebnie skasowałem od razu błąd. Dodam że nie wrócił.
Czy to możliwe że układ był zapowietrzony i drobny zabieg przestawienia nawiewów go odpowietrzył?
Czy możliwe że termostat wczoraj się ''przyciął'' ?
Dlaczego przewody idące do głównej chłodnicy są zimne? ( tutaj od strony kierowcy wychodzący zaraz pod termostatem wydawał się później delikatnie cieplejszy niż był. To moje pierwsze 3.0 tfsi i staram się go ''nauczyć''