Dzisiaj pojawil sie dziwny objaw, po przejechaniu kilku kilometrów zatrzymalem sie na parkingu, zgasilem silnik i usłyszałem dziwne trykanie pod maską, ktore po chwili ustało.
Po powrocie do auta i odpaleniu silnika (bez żadnych problemów) widze jak na desce rodzielczej mruga kotrolka świec zarowych.
Po zgaszeniu silnika i ponownym uruchomieniu nadal miga mi kontrolka świec żarowych.I co jakis czas słychac trykanie pod maską, to trykanie pojawia sie na kilka -kilkanasie sekund i znika i ponownie pojawia.Kiedy otworzyłem maskę słychać to trykanie z prawej strony silnika.
Auto odpala jak na razie bez problemów, przyspiesza tez bez problemow, silnik poza trykaniem i kontrolka swiec nie wykazuje jak narazie zadnych problemow, pracuje równo.
Wczoraj zdemontował przepustnice powietrza regulujaca jego dopływ do kolektorów ssacych.
W czesci w ktorej znjaduje sie sterownik calej przepustnicy sa zamontowane zebatki platikowe.
Niestety zęby zebatki sterujacej przepustnicą zostały poprostu skoszone i obecnie przepustnica jest otwarta cały czas.
Czy moge bez problemu zrobic 800 km aby wrocic do kraju z DE i zamontowac nowa przepustnicę ?
Jaki wplyw bedzie ciągle otwartej przepustnicy dolotu powietrza do kolektorów ssących

Pozdrawiam