3.0 TDI ASB nalot 224 tysiące (uprzedzając pytania prawdziwy ASO, książka od I właściciela etc).
Nigdy nie były wymieniane świece żarowe w aucie .Na obecną chwilę dopóki było w miarę ciepło odpalał bez problemów . Wczoraj był lekki mróz w nocy i rano musiał trochę dłużej pokręcić.
Czy wypadało by wymienić już świece ? - w kompie nie ma błędów o przepalonych świecach . Rok temu w zimie było podobnie i oczywiście przyszła wiosna i zapomniałem o temacie...
Z info w necie same sprzeczne informacje... Jedni piszą ,że co 100 tysięcy wymieniać inni ,że dopiero jak przepali się świeca i ma przerwę .
Widziałem kilka filmów na YT, gdzie były porównywane nowe świece ze starymi . Była różnica w szybkości nagrzewania i w temperaturze. Jednoznacznie nikt nie napisał.
"To, że świeca nie jest przepalona nie oznacza,że nadal jest dobra i spełnia wymagania"
Co polecacie zostawić 11 letnie świece czy zakupić nowe ? Wiem, że świece nie służą wyłącznie do podgrzania powietrza do 350 C i odpalenia , ale póżniej także jeszcze grzeją już po odpaleniu ...
Czy może jakieś magincze odliczanie do 10-sięciu po zgaśnięciu kontrolki świec i dopiero kręcenie rozrusznikiem ?

Dzięki
