Auto bylo w słabym stanie technicznym natomiast bardzo spodobało mi się wizualnie.
Rozwalony magiel plus pompa wspomagania wahacze przód do wymiany lejący się olej z pokryw zaworów oraz jakieś drobnostki kosmetyczne, zatarte przyciski, brakująca popielniczka - kosmetyka.
Zrobiłem wszystko

1. Nowe uszczelki uszczelniacze pokryw zaworów
2. Nowe świece - ngk
3. Nowe przewody ngk
4. Wymieniony olej plus filtr oleju
5. Wymienione wszystkie filtry paliwa powietrza kabinowy
6. Pompa wspomagania
Po naprawie w pewnym momencie nie wiem około 120 km przejechanych auto oszalało i strasznie szarpie na wolnych obrotach i nazwijmy to kolokwialnie „zajączkuje” dzieje sie to na lpg i na benzynie i na na skrzyni biegów „D” jak i „S”
I teraz sie zastanawiam czy może to wskazywać na zapchana odme ? Dlatego tez wywaliło uszczelki pod deklami ? Czy może to być cewka ? Czy ktoś miał podobne objawy ? Byłem przekonany że po takim mini pakiecie odświeżającym auto będzie zdrowsze…
Kolejna rzecz jaka mnie zastanawia to czasem czuć olej w aucie, oczywiście silnik wyczyszczony a to co bylo ze starego oleju to się juz wypaliło. Kolejna rzecz że jak na 170 koni to auto nie jedzie… raczej mam wrażenie że jadę autem typu 1.6 lub 1.4 wiadomo nie jest to Eska czy Ereska ale leciwe auto natomiast te 170 koni to coś powinno sie odpychać. Zauważyłem też ze ten silnik wolnossący troszkę działa jak z turbo dlatego ze zaczyna jechać od 3 - 4 tys.
Kręci sie do końca przy szybkim przyspieszaniu w górnych zakresach obrotów objaw wypadania zapłonow nie występuje i na wolnych obrotach tez nie zauważyłem. Szukałem forum i postanowiłem opisać ten przypadek bo trochę to specyficznie wyglada.
Dziękuje za odpowiedz