A więc auto jest po pomiarze kompresji, kuzyn zmierzył to poprzez wtryskiwacze. Jak usłyszałem jakie wartości były na poszczególnych cylindrach...
Siedząc w aucie prawa głowica po 22,21,22....
Lewa głowica 21,20,18....
Jutro zabieramy, tzn kuzyn zabiera się za demontaż silnika, ja przybywam ze szczerą chęcią pomocy.
Głowice oddajemy do warsztatu na sprawdzenie poszczególnych elementów i ich regenerację.
Całe szczęście że chociaż wałki z "hydrauliką" są zrobione, to nam odpadnie od rachunku.
Podsumowując:
2x głowice do regeneracji
2x uszczelka pod głowicę
2x komplet śrub do tego
Pewnie wymieniony zostanie rozrząd
olej i płyn + inne duperele + wymiana mniej ważnych rzeczy
Teraz pytanie odnośnie takich rzeczy jak tłoki, panewki, pierścienie tłokowe. Kuzyn i tak będzie widział wszystko, czy sugerujecie jednak aby to od razu zrobić
Na koniec pozwolę sobie skomentować "warsztat naukowy" mechaników z mojego miasta. Tyle razy auto było podstawiane, czy na wymianę oleju, czy jakichś pierdół, żaden jednak oprócz stwierdzenia "silnik" nierówno pracuje nie podpowiedział że traci kompresję. Do tego dochodziły wymądrzania, filozofie "jeździłem wieloma 2.5 TDI ale ten to jest porażka". Zesraliby się wszyscy po kolei gdyby podpowiedzieli i chociaż ze zwykłej ludzkiej życzliwości nakierowali co można zrobić( nie raz brali auto na "spróbowanie").
Przynajmniej teraz z ojcem przekonaliśmy się, jacy tutaj są oszuści i jaką radochę im sprawia naśmiewanie: " ooo takie czarne Audi to się przecież chyba nie psuje w dodatku z takim silnikiem". Ich zbawienne rady zamykały się w niewymagających stwierdzeniach: wypucować i na giełdę niech jakiś naiwniak kupi".
Takim oszustom i burakom stanowczo dziękuję, choćby naprawa trwała 2 czy 3 miesiące przywrócimy do auto do życia tak, aby ktoś po nas mógł bezpiecznie jeździć bez narażenia życia. Bo my niestety tak jeździliśmy za sprawa sk.....ów którzy mieli z tego satysfakcję.
Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem emocjonalnym tonem swojej wypowiedzi. Wszystko to spowodowało ciągłe zwodzenie, nieuczciwość, zazdrość i szereg innych zakłamanych słów od "specjalistów". Najpierw jeden spartolił rozrząd na kreseczki"bo tak też się da" no a drugi miał cudowne wyjście z giełdą i wiele, wiele innych...
Po całej naprawie dam znać jak się to potoczyło.
[A6 C5 2.5tdi V6 150km] cieżko pali jak jest ciepły
- lightfighter87
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 98
- Rejestracja: 29 sie 2010, 09:57
- Lokalizacja: Rzeszów
- lightfighter87
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 98
- Rejestracja: 29 sie 2010, 09:57
- Lokalizacja: Rzeszów
lightfighter87 pisze:Jeździłem nawet jakiś czas z kartką na sprzedaż, ale postanowiłem że nie sprzedam auta póki nie będzie sprawne technicznie. Nie chciałbym żeby ktoś później popadł w skrajne rozdrażnienie z powodu samochodu, który zamiast satysfakcji dostarcza samych nerwów.
W powyższych cytatach Twoich postów widzę, że kilka razy nawiązałeś jakby do chęci sprzedaży swojego autka, ale po wcześniejszym doprowadzeniu silnika do ładu i porządku, żeby było w sumie idealnie. Wierz mi, że chętnie kupię od Ciebie to auto, jeśli wystawisz ogłoszenie, jednak oczywiście za taką cenę, jak aktualnie mnie więcej te auta się plasują, skąd (oprócz forum) miałbym Ci wierzyć, że pół silnika jest nowe, połowa sprzedawców tak mówi, a okazuje się całkiem coś innego hehe... ?lightfighter87 pisze: Takim oszustom i burakom stanowczo dziękuję, choćby naprawa trwała 2 czy 3 miesiące przywrócimy do auto do życia tak, aby ktoś po nas mógł bezpiecznie jeździć bez narażenia życia. Bo my niestety tak jeździliśmy za sprawa sk.....ów którzy mieli z tego satysfakcję.
Na prawdę wielkie sory, ale nie raz już na tym forum czytałem takie teksty, że ktoś musi naprawić auto, żeby kolejny nabywca mógł bezpiecznie jeździć - to w takim razie kolejnym nabywcą jest chyba jakiś potomek z rodziny? Bo nikt normalny na tym świecie nie właduje w auto kilka tysięcy zł żeby tylko je sprzedać i ktoś szczęśliwym trafem kupił taki "zadbany" egzemplarz
Jak to jest, napisz proszę skąd takie skłonności do niesienia tak wielkiej pomocy innym, skoro sam padłeś ofiarą "oszustwa" (czyt. trafiłeś jak większość na zajechany silnik) ?
- lightfighter87
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 98
- Rejestracja: 29 sie 2010, 09:57
- Lokalizacja: Rzeszów
Wątek zszedł trochę na inne tory no ale skoro tak odpisałeś to muszę się do tego odnieść.
Bycie sprzedawcą, pseudo handlarzem czy innym czarodziejem aut ogranicza się do kilku czynności --> zatuszować i sprzedać byle odjechało i działało kilka dni.
Na pewno naprawa pochłonie trochę pieniędzy i wpłynie to na podwyższenie ceny auta przy sprzedaży, nikt nie robi tego dla przyjemności. Idąc dalej logicznym tokiem a co gdy auto będzie pół roku jeździło z kartką i nikt go nie kupi ? Przecież nie przykryję go plandeką żeby przypadkiem się nie uszkodził. Różni ludzie, różne potrzeby, jednego stać na starsze, innego na młodsze auto. Sam kupiłem 14-letnią A4 TDI, uwierzyłem człowiekowi na słowo, de facto go nie znając. Okazał się forumowiczem, do dziś nie miałem prawie żadnych przygód z autem, silnik był i jest w super kondycji za co ręczył.
Nie musisz mi wierzyć na słowo, aczkolwiek uogólnianie do innych osób jest trochę nie na miejscu i nie powinno się używać takich stwierdzeń nie znając kogoś, a widząc jedynie jego posty.
Twoje ostatnie pytanie jest także dosyć "osobiste" i nie ukrywam, że nie mam potrzeby wywnętrzać się publiczne nad swoim charakterem, ponad to że bardzo cenię sobie uczciwość.
Jeżeli zaś zdecyduję się na wystawienie ogłoszenia w dziale sprzedaż, wszystko będzie wypunktowane aby ktoś w pełni wiedział co kupuje. Za to ręczę
Bycie sprzedawcą, pseudo handlarzem czy innym czarodziejem aut ogranicza się do kilku czynności --> zatuszować i sprzedać byle odjechało i działało kilka dni.
Na pewno naprawa pochłonie trochę pieniędzy i wpłynie to na podwyższenie ceny auta przy sprzedaży, nikt nie robi tego dla przyjemności. Idąc dalej logicznym tokiem a co gdy auto będzie pół roku jeździło z kartką i nikt go nie kupi ? Przecież nie przykryję go plandeką żeby przypadkiem się nie uszkodził. Różni ludzie, różne potrzeby, jednego stać na starsze, innego na młodsze auto. Sam kupiłem 14-letnią A4 TDI, uwierzyłem człowiekowi na słowo, de facto go nie znając. Okazał się forumowiczem, do dziś nie miałem prawie żadnych przygód z autem, silnik był i jest w super kondycji za co ręczył.
Nie musisz mi wierzyć na słowo, aczkolwiek uogólnianie do innych osób jest trochę nie na miejscu i nie powinno się używać takich stwierdzeń nie znając kogoś, a widząc jedynie jego posty.
Twoje ostatnie pytanie jest także dosyć "osobiste" i nie ukrywam, że nie mam potrzeby wywnętrzać się publiczne nad swoim charakterem, ponad to że bardzo cenię sobie uczciwość.
Jeżeli zaś zdecyduję się na wystawienie ogłoszenia w dziale sprzedaż, wszystko będzie wypunktowane aby ktoś w pełni wiedział co kupuje. Za to ręczę
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 75
- Rejestracja: 22 wrz 2011, 12:33
- Lokalizacja: dzierżoniów
- lightfighter87
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 98
- Rejestracja: 29 sie 2010, 09:57
- Lokalizacja: Rzeszów
Sprawa została rozwiązana. W bardzo prosty sposób aczkolwiek zachęcam do lektury.
Po ściągnięciu głowic i dokładnym obejrzeniu tulei, okazało się że mają masakryczne progi. Koszt naprawy po małym rozeznaniu wręcz masakryczny...
Ale teraz najlepsza część. Na bloku silnika po dokładnym odczyszczeniu ukazał się symbol AKE. Pierwsza reakcja szok ! Zawsze gdy byłem w serwisie po numerze Vin wypluwało AFB tak zresztą jest na wlepce w bagażniku i pod maską. Pompa wtryskowa, turbo, głowice były od AFB a cały dół silnika + wtryskiwacze od AKE. Na tłokach - Mahle 2000r.
Kuzyn który remontuje silniki stwierdził, że jeszcze chwila a stary "składaniec" by się rozkraczył. Nie wiele myśląc zrobiliśmy małe rozeznanie --> allegro silnik AFB w naszym rejonie.
Oszczędzam szczegółów, same cenowe porażki, silnik sam, pompa osobno w innym brakowało wtryskiwaczy. Pojechaliśmy 60km do miejscowości Lubzina między Dębicą a Tarnowem, gdzie mieści się firma rozbierająca na części auta. Dosłownie jest tam wszystko.
Od 3 lat stał tam silnik 2.5 TDI z rozbitej A4 (według relacji strzał w bok i naruszona konstrukcja) silnik nawet nie tknięty. Cena 3 tys.zł oryginalny przebieg 177 tys, zalany olejem, płynem i nawet paliwem.
Oczywiście był to AFB w turbiną, pompą, wtryskami i gwarancją na 30 dni. Słuchajcie jak ściągnęliśmy pokrywy zaworów --> zero wytarcia wałków, wszystko wręcz idealnie. Nawet rozrząd był świeżo przed tym zdarzeniem wymieniony. Nie mniej daliśmy nowe paski i 2 nowe rolki ponieważ gwarancja tego nie obejmowała.
Zamontowaliśmy silnik, trzeba było przełożyć parę rzeczy od starego --> wszystko pasowało na tip top.
Pomiar kompresji wykazał prawie na wszystkich cylindrach wartość 30 atmosfer. Po tych 3 latach silnik odpalił bez żadnego problemu, chodzi jak żyleta. Po odkręceniu korka wlewu oleju na zapalonym silniku, leży on sobie i nawet nie drgnie
Dzisiaj po odebraniu auta i przejechaniu przypomniałem sobie jak potrafi zap....ć 2.5 TDI...
Nie ma żadnego dymienia, gryzącego smrodu spalin. No i przede wszystkim auto odpala na dotyk zarówno zimne jak i ciepłe. Nie ma żadnej potrzeby wypinania czujnika ani temu podobnych.
Na pewno nie mogę polecić metody "wymiany silnika" jak rozwiązania problemu ciężkiego odpalania na ciepłym. My byliśmy do tego jednak zmuszeni. W każdym razie auto chodzi, nie kopci, przyśpiesza jak rakieta i co najważniejsze odpala. Najbardziej tylko jestem ciekaw gdybyśmy założyli regenerowaną pompę w miejsce tej z nowego silnika --> można tutaj była przyczyna. Nie mniej niczego nie tykam auto jest sprawne a co będzie dalej zobaczymy. Dzięki wszystkim a szczególnie Piotrowi za pomoc
Po ściągnięciu głowic i dokładnym obejrzeniu tulei, okazało się że mają masakryczne progi. Koszt naprawy po małym rozeznaniu wręcz masakryczny...
Ale teraz najlepsza część. Na bloku silnika po dokładnym odczyszczeniu ukazał się symbol AKE. Pierwsza reakcja szok ! Zawsze gdy byłem w serwisie po numerze Vin wypluwało AFB tak zresztą jest na wlepce w bagażniku i pod maską. Pompa wtryskowa, turbo, głowice były od AFB a cały dół silnika + wtryskiwacze od AKE. Na tłokach - Mahle 2000r.
Kuzyn który remontuje silniki stwierdził, że jeszcze chwila a stary "składaniec" by się rozkraczył. Nie wiele myśląc zrobiliśmy małe rozeznanie --> allegro silnik AFB w naszym rejonie.
Oszczędzam szczegółów, same cenowe porażki, silnik sam, pompa osobno w innym brakowało wtryskiwaczy. Pojechaliśmy 60km do miejscowości Lubzina między Dębicą a Tarnowem, gdzie mieści się firma rozbierająca na części auta. Dosłownie jest tam wszystko.
Od 3 lat stał tam silnik 2.5 TDI z rozbitej A4 (według relacji strzał w bok i naruszona konstrukcja) silnik nawet nie tknięty. Cena 3 tys.zł oryginalny przebieg 177 tys, zalany olejem, płynem i nawet paliwem.
Oczywiście był to AFB w turbiną, pompą, wtryskami i gwarancją na 30 dni. Słuchajcie jak ściągnęliśmy pokrywy zaworów --> zero wytarcia wałków, wszystko wręcz idealnie. Nawet rozrząd był świeżo przed tym zdarzeniem wymieniony. Nie mniej daliśmy nowe paski i 2 nowe rolki ponieważ gwarancja tego nie obejmowała.
Zamontowaliśmy silnik, trzeba było przełożyć parę rzeczy od starego --> wszystko pasowało na tip top.
Pomiar kompresji wykazał prawie na wszystkich cylindrach wartość 30 atmosfer. Po tych 3 latach silnik odpalił bez żadnego problemu, chodzi jak żyleta. Po odkręceniu korka wlewu oleju na zapalonym silniku, leży on sobie i nawet nie drgnie
Dzisiaj po odebraniu auta i przejechaniu przypomniałem sobie jak potrafi zap....ć 2.5 TDI...
Nie ma żadnego dymienia, gryzącego smrodu spalin. No i przede wszystkim auto odpala na dotyk zarówno zimne jak i ciepłe. Nie ma żadnej potrzeby wypinania czujnika ani temu podobnych.
Na pewno nie mogę polecić metody "wymiany silnika" jak rozwiązania problemu ciężkiego odpalania na ciepłym. My byliśmy do tego jednak zmuszeni. W każdym razie auto chodzi, nie kopci, przyśpiesza jak rakieta i co najważniejsze odpala. Najbardziej tylko jestem ciekaw gdybyśmy założyli regenerowaną pompę w miejsce tej z nowego silnika --> można tutaj była przyczyna. Nie mniej niczego nie tykam auto jest sprawne a co będzie dalej zobaczymy. Dzięki wszystkim a szczególnie Piotrowi za pomoc