Jak się okazało, to jednak tuleje sanek zdiagnozowane jako do wymiany, okazały się dobre i koniec końców nie zostały wymienione - bo kumaty mechanik powiedział, że nie ma sensu ich wyciskać i szkoda zwyczajnie kasy.
Po sprawdzeniu zbieżności kół tylnych okazało się, że była zła a po ustawieniu jej na nowo problem myszkowania tyłu pojazdu znikł.
Teraz czy wiatr czy koleiny auto jedzie tam gdzie go prowadzę.
No i parę stówek zostało w kieszeni
