szukalem dlugo na naszym forum ale nie moge znalezc odpowiedzi na moje pytanie. Dotyczy ono dziwnego wezyka odchodzacego od glownego weza podcisnienia.
Sprawa wyglada tak - miedzy vacum pompa a serwem idzie wezyk z zaworem zwrotnym. Ostatnio wymienialem go na nowy i zauwazylem, ze od kolanka, w ktorym jest zawor zwrotny odchodza dwa bardzo cienkie podlaczenia do jakichs cienkich gumowych wezykow. Bylem zaskoczony ze dwa bo w starym kolanku mialem tylko jedno. Ale jak sie dobrze przyjrzalem okazalo sie ze w starym kolanku jedno z tych podlaczen bylo odciete i zaklejone na goraco (zgrzane). zatkalem wiec u nowym wezyku jedno podlaczenie a wezyk podlaczylem do drugiego, analogicznego jak w starym kolanku.
niestety to nie pomoglo. nadal mialem problemy z hamulcami. poniewaz nie znalazlem zastosowania dla tego cienkiego wezyka, ktory odchodzi wlasciwie bezposrednio od vacum pompy a pozniej sie rozdwaja i idzie w strone nadkoli, to go po prostu odlaczylem i zaslepilem rowniez drugie dojscie w kolanku z zaworem zwrotnym. hamulce dzialaja super ale za to silnik stracil teraz moc i nie chce w ogole przypieszac. nie reaguje na pedal gazu. moge sobie cisnac a on i tak przyspiesza powoli jakbym ruszal z piatego czy szostego biegu (mam automat, Multitronic, wiec biegow tam w zasadzie nie ma ale taki jest objaw). dopiero kopniecie do podlogi powoduje redukcje ale wtedy silnik sie strasznie meczy. jak dojdzie do jakichs 2200 obrotow to dopiero dostaje kopa ale wtedy to do gry wchodzi turbo.
mam wiec jedno pytanie: czy ktos z Was, drodzy forumowicze, wie co to za dziwny gumowy wezyk (srednica wewnetrzna okolo 2-3mm) odchodzi od tej vacum pompy? i czy on jest bardzo potrzebny?

na obrazku ponizej wezyk odchodzacy od vacum pompy zaznaczylem na niebiesko a te dziwne podlaczenia na czerwono (pokazuje je strzalka). do jednego z nich wlasnie powinien byc podlaczony ten wezyk, o ktory pytam.
pozdrawiam!
PS: wchodzi na obroty powyzej 3000 a jak uzywam tiptronica i recznie zmieniam biegi to auto jakos jedzie. ale jak dam na D to ma kopa gorszego niz maluch...