Da się to załatwić domowym sposobem. Roboty sporo ale efekt zadowala w pełni.
Zaczynamy oczywiście od demontażu i tu musimy wyrwać prawy boczek bagażnika i wywlec suba... Po kolei:
1. wyjąć roletę
2. położyć tylne oparcia
3. zdemontować boczek prawy, czyli:
Odkręcamy śrubkę (śrubokręt krzyżak) w plastiku trzymającym końcówkę rolety:
odkręcamy śrubkę (śrubokręt krzyżak) w plastiku osadzenia kasety rolety
Odkręcamy 2 śruby krzyżakowe z uchwytu do mocowania bagażu (prawy dolny region bagażnika na boczku):
Dobrze jest dla własnej wygody zdjąć chromowany próg bagażnika, zamocowany 4 wkrętami na torx (o ile pamiętam T25). Boczek na kilka mm wchodzi pod niego i przy zdejmowaniu boczka może i obleci, ale przy zakładaniu na pewno będzie kicha.
Odkręcamy imbusem 5 kołek zatrzasku oparcia kanapy tylnej i odchylamy tapicerkę do przodu:
Energicznie pociągamy do siebie górę boczka:
Potem pociągamy do góry boczek w rejonie wyprowadzenia pasa bezpieczeństwa i boczek można położyć w bagażniku...
Aby wyjąć suba, to trzeba odkręcić 3 śrubki na klucz 8:
I można wyszarpać suba do góry i gotowe:
Luzujemy o kilka obrotów 2 śrubki krzyżakowe, które trzymają siłownik na kratownicy:
Jak to jest z tym trzpieniem... W klapce mamy uszko:
W to uszko po zamknięciu auta powinien wejść trzpień, który wychodzi z wnęki wlewu paliwa - z takiej gumowej osłonki... Ja zastosowałem zwykły pręt stosowany w uniwersalnych zestawach centralnych zamków - ma ok. 2-2.5mm grubości. Może to być szprycha motocyklowa lub cokolwiek innego, co spełni funkcję trzpienia:
W kratownicy otwory do mocowania siłownika pozwalają na regulację stopnia wysunięcia trzpienia w położeniu "otwarte" więc mamy pewien margines błędu jeśli chodzi o obliczenie długości trzpienia. Największy dowcip polega na tym, że ów drut wygiąć należy w kształcie przypominającym literę "Z". Oś symetrii otworu we wnęce wlewu paliwa i oś symetrii siłownika są przesunięte o ok. 4cm i mniej więcej tego typu dziwność trzeba wystrugać. Mądre byłoby zastosowanie miękkiego drutu miedzianego lub grubego tinolu (cyna z kalafonią w środku) jako wzorzec wygięcia. Czyli kawałek wyginamy metodą prób i błędów i mierząc czy pasuje do siłownika uzyskujemy w końcu to co trzeba - na tej podstawie wyginamy twardy pręt i po sprawie. Ja od razu poszedłem na żywioł temu i kształt tego trzpienia dziwny nieco jest... Przedobrzyłem z tymi 4cm bo na oko wyginałem i trzeba było skrócić - za nisko mi wyszło... No ale bez trudu nie ma cudu.
Po wygięciu pręta i sprawdzeniu że gra i buczy, kombinerkami wepchałem go w otwór w siłowniku. Wszedł bardzo ciasno i nieźle siedzi, więc nie robiłem nic więcej - oporów cięgno nie ma żadnych więc i nie wyrwie go nic.
Po zamontowaniu siłownika z powyginanym prętem testujemy. Jeśli okej, to składamy burdelik do kupy i cieszymy się działającym zamknięciem klapki wlewu paliwa
