- auto wziete "w testy"
- na trasie z Krakowa do Warszawy dolany plyn chlodniczy (migala lampka), weszlo 1L
- w aucie ziab jak jasny gwint do predkosci 140 - powyzej mile ciepelko
nastepnie warsztat i wymienione (sroda):
- paski klimy i alternatora zmienione (fart chcial, ze pekl pasek od klimy i zrzucil od alternatora tuz pod warsztatem)
- zmieniony plyn chlodniczy, odpowietrzony
- teoretycznie super...
... i znowu ziab...
... nastepny dzien znowu warsztat... (czwartek)
- zmieniony termostat (temperatura plywala - nagrzewal sie do 90st, spadal do 70st. i tak w kolko)
- teoretycznie super...
... i znowu ziab...
... nastepny dzien znowu warsztat... (piatek)
- gosc powiedzial, zeby dolac plynu do odmulenia, umowilismy sie na jutro (wtorek) i tak zrobilem... wczoraj. Dolalem plynu, odpalilem, przegazowalem (1500-2000obr/min) przez ~10 min. Mile ciepelko plynelo, nawet slyszalem, ze cos "sie przelalo" w komorze silnika, mysle sobie - "no! nareszcie". Pojechalem na spot... Wracajac...
... znowu ziab!!!
Nosz kur... cze blaszka!
... nastepny dzien - dzisiaj...
- rano odpalilem auto i do przejechania 5 km bylo tak nijak... pozniej ziab...
- wracam z pracy... ziab...
- pomyslalem - przegazuje, to sie odetka...
- przegazowalem - na odcinku moze 1 km - obroty 3000, zmina biegu... 3000, zmina biegu...
- temperatura plynu chlodniczego skoczyla do 110st :shock: :shock: :shock: :shock:
- podjechalem pod dom otwieram maske, a tam cala prawa strona silnika zalana plynem chlodniczym :shock: :shock: :shock: :shock:
help! помощь! hilfe! aider! pomocy!
Jutro jade oddac auto do przeplukania nagrzewnicy, ale moze wcale to nie to i znowu 120 w bloto... znaczy w nagrzewnice

Dodam jeszcze, ze mechanior powiedzial, ze jak po czyszczeniu nagrzewnicy nie pomoze, to moze byc walnieta uszczelka pod glowica
