No własnie. Może tutaj mam problem i stąd ciężko odpala. Sprawdziłem i pogadałem z kumplem który ma nowszą Skodę / auto. Raz nabija i tyle. Poczekam na klubowiczów którzy mają benzynę 1.8T, 2.7T, 2.4, 2.8 z moim pytaniem.teoretycznie nie bo nabiła już ciśnienie
[AJL 1.8 180 KM] Ciężko odpala jak jest zimny silnik 1.8T
-
OnlineDoc
- Administrator

- Posty: 3043
- Rejestracja: 08 gru 2007, 01:02
- Imię: Andrzej
- Rocznik: 2006
- Moje auto: A6 C6
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 2.7TDI 180KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Diesel
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Ziomek, a:

?Czy przy włączeniu stacyjki po przekręceniu kluczyka... wyłączeniu, włączeniu, wyłączenie itd specjalnie... zawsze pompa powinna pompować przez kilka sekund? Czy nie... benzyna poleciała do silnika i przestaje pompować zanim odpali się silnik. (?).
2007-12-08, Doc / Andrzej - założyciel jako pierwszy, największy, znany forum Audi A6 / A7 w Polsce. Kontakt z redakcją.
-
Ziomek
- Forum Audi A6 / A7

- Posty: 839
- Rejestracja: 30 gru 2014, 12:44
- Imię: Andrzej
- Rocznik: 1998
- Moje auto: A6 C5
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 1.8T ANB 150KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Benzyna+LPG
- Lokalizacja: Mielec
repek92, w a3 z agu nie miałem błędu a zapalenie jej na ciepłym to była loteria.
Co do pompki to u mnie chodzi tak że jej praktycznie nie słychać, tym bardziej w kabinie.
Zeszłem i sprawdziłem. Przekręciłem na zapłon- ok 2s bzzzz i wyłącza się, zaraz wyłączam i włączam nie słychac jej już drugi (i kolejny raz). Jeśli jednak włącze zapłon, zaraz wyłącze i policze do 20 do przy kolejnej próbie włączenia pompa się załączy dobijając paliwo przez tak jak za pierwszym razem przez ok 2sekundy. Jeśli za pierwszym razem włącze zapłon i też zaczekam ok 20sekund to próba odpalenia jest taka sama jakbym nie czekał i od razu po włożeniu kluczyka odpalał. No a tak palę auto- nie jak diesla czyli zapłon czekam na pompę i dopiero palę. Nie wiem czy tak ma pracować ale nie miałem problemów z odpaleniem.
Co do pompki to u mnie chodzi tak że jej praktycznie nie słychać, tym bardziej w kabinie.
Zeszłem i sprawdziłem. Przekręciłem na zapłon- ok 2s bzzzz i wyłącza się, zaraz wyłączam i włączam nie słychac jej już drugi (i kolejny raz). Jeśli jednak włącze zapłon, zaraz wyłącze i policze do 20 do przy kolejnej próbie włączenia pompa się załączy dobijając paliwo przez tak jak za pierwszym razem przez ok 2sekundy. Jeśli za pierwszym razem włącze zapłon i też zaczekam ok 20sekund to próba odpalenia jest taka sama jakbym nie czekał i od razu po włożeniu kluczyka odpalał. No a tak palę auto- nie jak diesla czyli zapłon czekam na pompę i dopiero palę. Nie wiem czy tak ma pracować ale nie miałem problemów z odpaleniem.
-
OnlineDoc
- Administrator

- Posty: 3043
- Rejestracja: 08 gru 2007, 01:02
- Imię: Andrzej
- Rocznik: 2006
- Moje auto: A6 C6
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 2.7TDI 180KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Diesel
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
No własnie. A ja przekręcę na zapłon, słyszę bzzzz 2 sekundy, więc OK, tak powinno być. Wyłączam i od nowa przekręcam zapłon (czyli 4 sekundy z włączaniem, wyłączaniem, włączaniem) ... dalej słyszę bzzzz 2 sek z pompą. Coś jest nie tak. Chyba powinno zatrzymać się i nie pompować. Jak sądzicie? Aby było 20 sekund (tak jak mówisz) i drugie przekręcenie stacyjki, to ok natomiast u mnie non-stop pompuję na 2 sek.
Niby druga, zmieniona pompa + filtr nie daje rady.
ps.
Dzięki Andrzeju.
ps.
Dzięki Andrzeju.
-
OnlineDoc
- Administrator

- Posty: 3043
- Rejestracja: 08 gru 2007, 01:02
- Imię: Andrzej
- Rocznik: 2006
- Moje auto: A6 C6
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 2.7TDI 180KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Diesel
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Kufa mać... czarna magia.
https://www.google.pl/search?biw=1440&b ... cFvKzPLud0
https://www.google.pl/search?biw=1440&b ... 910akl9nDI
https://www.google.pl/search?biw=1440&b ... cFvKzPLud0
https://www.google.pl/search?biw=1440&b ... 910akl9nDI
-
pagus_pgs
- Forum Audi A6 / A7

- Posty: 7
- Rejestracja: 07 kwie 2017, 21:38
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Problematyczny 1szy rozruch po postoju.
Witam,
Na początek opowiem kontekst, rozwiążę problem - być może i wielu z Was to pomoże bo sytuacja dość nietypowa, acz banalna - a na koniec poproszę o pomoc w wyeliminowaniu problemu, który jednak okresowo powraca...
od ok 1,5 roku szczęśliwym posiadaczem a6 c5 z '97 roku, sedan 1.8T (150km) i od tego czasu na bieżąco coś poprawiam - znaczy nie ja, mechanicy, bo jestem absolutnym laikiem motoryzacyjnym, aby wszystko w samochodzie w pełni działało - a trochę tego jeszcze jest, ale to nie o tym...
Od momentu zakupu samochodu (marzec 2017) i montażu instalacji LPG (maj 2017) cały czas samochód pięknie odpałał za 1 razem, niezależnie od czasu jego nieużywania. W okolicach października 2017 zauważyłem, że po przestaniu ok 8 godzin (zmiana w pracy) i dłużej ma problem z odpaleniem, z początku odpalał za pierwszym razem ale dłużej "kręcił", z biegiem czasu za 2, 3 razem czasami przy okazji się "krztusząc" czy z początku pracując jakby nie na wszystkich cylindrach... Natomiast jak już zaskoczył można go było zgasić i od tej pory palił na "dotyk"silnik nawet nie musiał łapać temperatury. Zaczęło mnie to martwić tym bardziej,ze zbliżała się zima, a z nią mrozy i kręcenie rozrusznika po tyle razy szybko mogło się źle skończyć. Więc przyszła pora na mechaników...
i tu zaczyna się 3 miesięczna przygoda w 3 różnych warsztatach, w efekcie której każdy z warsztatów diagnozował sobie samochód od zera, wysnuwał różne tezy, obalał tezy konkurentów ale w efekcie każdy stwierdzał, że elektronicznie i mechanicznie wszystko jest ok. A prognozowali najróżniejsze rzeczy, uszkodzenia czujników, świece, wtryskiwacze, rozrusznik, moduły elektroniczne silnika, brak kompresji na cylindrach, immobilaizer, moduł stacyjki, problemy z dolotem, z kolekcją spalin, czujniki położenia wału itp idt itp. Generalnie nic nie potrafili zaradzić a samochód ciągle miał problem z pierwszym rozruchem po tych kilku godzinach.
Dopiero czwarty mechanik - przeszedł tą samą ścieżkę diagnozy co poprzednicy
znalazł problem choć nie rozwiązanie... okazało się że problemem było paliwo... Panowie stwierdzili, że jest to jakaś absolutna paść - zlali to co było w zbiorniku ok 20 litrów - rzeczywiście kolor toto miało dziwny (taki jakby wiśniowo-malinowy) i pachniało mało benzynowo i podobno nawet się bardzo palić nie chciało. Zalali za 100 zł nowym paliwem i proszę bardzo samochód znów pali od strzału...
Sytuacja jest dziwna o tyle, że samochód tankuję zawsze sam osobiście. W chwili gdy go kupiłem, handlarz mówił że jak go prali i suszyli to wypalili zbiornik do zera i zalali ok 10 litrów - od tego czasu ja dolewałem tylko i wyłącznie paliwo ze V-power (shell) jeśli nie było shella awaryjnie orlen regularna - nigdy u "Panów Józków". I tak było jeżdżone to około 6 miesięcy z początku sama benzyna, wiadomo a potem przy tankowaniu gazu do pełna 5 litrów paliwa. I jak piszę problem nie występował. Z rzeczy które "zauważyłem" po czasie to po zakupie samochodu wymieniłem komplet filtrów - a przy montażu instalacji 3 miesiące później Panowie znów wymieniali filtr paliwa, bo jak stwierdzili był tak zawalony jakby kilka lat był nie wymieniany... ale potem przez 3 miesiące problem rozruchu się jeszcze nie pojawiał...
Wydawało by się problem rozwiązany, prawie... w okolicach maja bieżącego roku znów zauważyłem problem z rozruchem, który tak samo "narastał". Postanowiłem spróbować za wczasu wyjeździć całe paliwo ze zbiornika. Wyjeździłem do zera, aż samochód samoczynnie zgasł - zatankowałem, nazajutrz samochód odpalił od strzału...
Znów jeździłem standardowo i kilka dni temu znów zauważyłem problem z rozruchem, dziś znów wyjeździłem wszystko co było i nalałem paliwa na "pusty bak" prognozuję, że jutro rano znów odpali od strzału...
Tak że reasumując, problem leży gdzieś na etapie paliwa-zbiornika, wiem jak sobie z tym radzić ale nie wiem jak uniknąć a tym bardziej nie rozumie na czym problem polega. Jak mówię w "chwili słabości" kiedy już odpali po raz pierwszy to potem będzie odpalał na "dotyk" - więc nie wiem czy na postoju się coś wytrąca z paliwa i opada na dno i dopiero jak pompa zamiesza w zbiorniku pali normalnie? Dodam jeszcze, że wyjeżdżając te "trefne" resztki paliwa nie zauważam żadnej różnicy w pracy silnika czy w braku mocy - wszystko pracuje zupełnie normalnie, może jedynie spaliny dziwonie/inaczej śmierdzą - nie potrafię opisać
Miałbym do Was generalnie prośbę o jakieś podpowiedzi w próbie rozwiązania zagadki żebym co kwartał nie musiał powtarzać procedury "osuszania" baku
Pozdrawiam,
Marcin.
Na początek opowiem kontekst, rozwiążę problem - być może i wielu z Was to pomoże bo sytuacja dość nietypowa, acz banalna - a na koniec poproszę o pomoc w wyeliminowaniu problemu, który jednak okresowo powraca...
od ok 1,5 roku szczęśliwym posiadaczem a6 c5 z '97 roku, sedan 1.8T (150km) i od tego czasu na bieżąco coś poprawiam - znaczy nie ja, mechanicy, bo jestem absolutnym laikiem motoryzacyjnym, aby wszystko w samochodzie w pełni działało - a trochę tego jeszcze jest, ale to nie o tym...
Od momentu zakupu samochodu (marzec 2017) i montażu instalacji LPG (maj 2017) cały czas samochód pięknie odpałał za 1 razem, niezależnie od czasu jego nieużywania. W okolicach października 2017 zauważyłem, że po przestaniu ok 8 godzin (zmiana w pracy) i dłużej ma problem z odpaleniem, z początku odpalał za pierwszym razem ale dłużej "kręcił", z biegiem czasu za 2, 3 razem czasami przy okazji się "krztusząc" czy z początku pracując jakby nie na wszystkich cylindrach... Natomiast jak już zaskoczył można go było zgasić i od tej pory palił na "dotyk"silnik nawet nie musiał łapać temperatury. Zaczęło mnie to martwić tym bardziej,ze zbliżała się zima, a z nią mrozy i kręcenie rozrusznika po tyle razy szybko mogło się źle skończyć. Więc przyszła pora na mechaników...
i tu zaczyna się 3 miesięczna przygoda w 3 różnych warsztatach, w efekcie której każdy z warsztatów diagnozował sobie samochód od zera, wysnuwał różne tezy, obalał tezy konkurentów ale w efekcie każdy stwierdzał, że elektronicznie i mechanicznie wszystko jest ok. A prognozowali najróżniejsze rzeczy, uszkodzenia czujników, świece, wtryskiwacze, rozrusznik, moduły elektroniczne silnika, brak kompresji na cylindrach, immobilaizer, moduł stacyjki, problemy z dolotem, z kolekcją spalin, czujniki położenia wału itp idt itp. Generalnie nic nie potrafili zaradzić a samochód ciągle miał problem z pierwszym rozruchem po tych kilku godzinach.
Dopiero czwarty mechanik - przeszedł tą samą ścieżkę diagnozy co poprzednicy
Sytuacja jest dziwna o tyle, że samochód tankuję zawsze sam osobiście. W chwili gdy go kupiłem, handlarz mówił że jak go prali i suszyli to wypalili zbiornik do zera i zalali ok 10 litrów - od tego czasu ja dolewałem tylko i wyłącznie paliwo ze V-power (shell) jeśli nie było shella awaryjnie orlen regularna - nigdy u "Panów Józków". I tak było jeżdżone to około 6 miesięcy z początku sama benzyna, wiadomo a potem przy tankowaniu gazu do pełna 5 litrów paliwa. I jak piszę problem nie występował. Z rzeczy które "zauważyłem" po czasie to po zakupie samochodu wymieniłem komplet filtrów - a przy montażu instalacji 3 miesiące później Panowie znów wymieniali filtr paliwa, bo jak stwierdzili był tak zawalony jakby kilka lat był nie wymieniany... ale potem przez 3 miesiące problem rozruchu się jeszcze nie pojawiał...
Wydawało by się problem rozwiązany, prawie... w okolicach maja bieżącego roku znów zauważyłem problem z rozruchem, który tak samo "narastał". Postanowiłem spróbować za wczasu wyjeździć całe paliwo ze zbiornika. Wyjeździłem do zera, aż samochód samoczynnie zgasł - zatankowałem, nazajutrz samochód odpalił od strzału...
Znów jeździłem standardowo i kilka dni temu znów zauważyłem problem z rozruchem, dziś znów wyjeździłem wszystko co było i nalałem paliwa na "pusty bak" prognozuję, że jutro rano znów odpali od strzału...
Tak że reasumując, problem leży gdzieś na etapie paliwa-zbiornika, wiem jak sobie z tym radzić ale nie wiem jak uniknąć a tym bardziej nie rozumie na czym problem polega. Jak mówię w "chwili słabości" kiedy już odpali po raz pierwszy to potem będzie odpalał na "dotyk" - więc nie wiem czy na postoju się coś wytrąca z paliwa i opada na dno i dopiero jak pompa zamiesza w zbiorniku pali normalnie? Dodam jeszcze, że wyjeżdżając te "trefne" resztki paliwa nie zauważam żadnej różnicy w pracy silnika czy w braku mocy - wszystko pracuje zupełnie normalnie, może jedynie spaliny dziwonie/inaczej śmierdzą - nie potrafię opisać
Miałbym do Was generalnie prośbę o jakieś podpowiedzi w próbie rozwiązania zagadki żebym co kwartał nie musiał powtarzać procedury "osuszania" baku
Pozdrawiam,
Marcin.
-
pagus_pgs
- Forum Audi A6 / A7

- Posty: 7
- Rejestracja: 07 kwie 2017, 21:38
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Witam ponownie,
Tak jak prognozowałem samochód odpalił za 1 razem, bez zająknięcia - nawet mimo utrudnienia w postaci temperatury 0 stopni dziś o poranku...
Co do odłączenia instalacji, to ja osobiście tego nie robiłem, natomiast wiem, że Panowie w warsztatach od tego zaczynali z pogardą prychając że na 100% wina jest właśnie z tym związana, później weryfikowali poglądy nie mogąc znaleźć przyczyny.
Tak jak prognozowałem samochód odpalił za 1 razem, bez zająknięcia - nawet mimo utrudnienia w postaci temperatury 0 stopni dziś o poranku...
Co do odłączenia instalacji, to ja osobiście tego nie robiłem, natomiast wiem, że Panowie w warsztatach od tego zaczynali z pogardą prychając że na 100% wina jest właśnie z tym związana, później weryfikowali poglądy nie mogąc znaleźć przyczyny.
-
marbaj
- Forum Audi A6 / A7

- Posty: 35
- Rejestracja: 01 lis 2015, 18:21
- Imię: Marek
- Rocznik: 1998
- Moje auto: A6 C5
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 2.4 163KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Benzyna+LPG
- Lokalizacja: Krosno
Witam. Ile litrów paliwa, jaki stan w zbiorniku utrzymujesz?
Stawiam na problem z kończącą żywot pompką paliwa i cofanie paliwa z układu przy zbyt niskim poziomie w zbiorniku.
Podczas występowania problemu odpal awaryjnie na samym LPG (jak to się robi zobacz w instrukcji) i napisz jak się zachowuje.
Stawiam na problem z kończącą żywot pompką paliwa i cofanie paliwa z układu przy zbyt niskim poziomie w zbiorniku.
Podczas występowania problemu odpal awaryjnie na samym LPG (jak to się robi zobacz w instrukcji) i napisz jak się zachowuje.
-
pagus_pgs
- Forum Audi A6 / A7

- Posty: 7
- Rejestracja: 07 kwie 2017, 21:38
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Witam,
W baku średnio 20-30 litrów + dolewam po 5 przy każdym tankowaniu gazu czyli co ok 350 km.
Jedni z Panów mechaników też diagnozowali problem z cofaniem paliwa - założyli mi dodatkowy zaworek zwrotny ale problem u to nie rozwiązało.
Awaryjnie na samym lpg przy rusza bez oporów o ile silnik ma wystarczającą temp, w przeciwnym razie się duzi i męczy aż nie chwyci tych swoich stopni.
Ja generalnie podejrzewam bardziej problem z samym zbiornikiem (jakiś syf na ściankach - który obmywa paliwo przy wyższym poziome?) natomiast też np żadne większe tankowanie nie poprzedza momentu kiedy się zaczyna problem, by miało obmywać paliwo ścianki baku wyżej niż zwykle. Z resztą jak się tankuje to spływające paliwo i tak się raczej leje po baku jak chce nie zawsze konkretni tą samą ścieżką.. Generalnie mam pomysł jeszcze by zatankować do oporu i wyjeżdzić wszystko znów - może takie przepłukanie by pomogło... choć z grugiej strony nie chciałbym zepsuć 70 litrów paliwa
W baku średnio 20-30 litrów + dolewam po 5 przy każdym tankowaniu gazu czyli co ok 350 km.
Jedni z Panów mechaników też diagnozowali problem z cofaniem paliwa - założyli mi dodatkowy zaworek zwrotny ale problem u to nie rozwiązało.
Awaryjnie na samym lpg przy rusza bez oporów o ile silnik ma wystarczającą temp, w przeciwnym razie się duzi i męczy aż nie chwyci tych swoich stopni.
Ja generalnie podejrzewam bardziej problem z samym zbiornikiem (jakiś syf na ściankach - który obmywa paliwo przy wyższym poziome?) natomiast też np żadne większe tankowanie nie poprzedza momentu kiedy się zaczyna problem, by miało obmywać paliwo ścianki baku wyżej niż zwykle. Z resztą jak się tankuje to spływające paliwo i tak się raczej leje po baku jak chce nie zawsze konkretni tą samą ścieżką.. Generalnie mam pomysł jeszcze by zatankować do oporu i wyjeżdzić wszystko znów - może takie przepłukanie by pomogło... choć z grugiej strony nie chciałbym zepsuć 70 litrów paliwa









