Kilka tygodni temu zaczela mi buczec (piszczec) pompa wspomagania (tak myslalem). Szybka diagnoza i okazalo sie ze pasek jest do wymiany bo jest wyciagniety i lata jak szalony podczas krecenia kierownica. Przy okazji zdecydowalem sie wymienic rozrzad, pompe, drugi pasek, olej, plyn i uszczelke pokrywy zaworow.
Sporo pracy i koszta niebagatelne ale w weekend sie uporalem (przy okzji wymiany oleju znalazlem ta nieszczesna urwana srube w misce olejowej).
Wszystko poskladane, jazda probna i... ZONK. Dalej piszczy i pasek lata jak porabany przy skrecaniu kierownica.
Pomyslalem, jak nic pompa wspomagania padla albo napinacz szlag trafil.
Telefon do znajomego i juz narada, a on mi mowi sprawdz kolo pasowe na alternatorze.
Fachowy opis po co jest to sprzeglo:
http://www.gates.com/europe/oap/pl/Wymiana.html
Ja niestety nie zdarzylem wymienic, bo nastepnego dnia z pracy wracalem juz na lawecie.
W pewnym momencie na drodze szybkiego ruchu zapalilo sie ladowanie i stracilem wspomaganie kierownicy. Myslalem ze pasek sie zerwal ale okazalo sie ze nowy pasek dal takie obciazenie, ze nie wytrzymal tego napinacz i pekla sruba go mocujaca.
Chcial, niechcial znowu musialem sciagac caly przod aby wyciagnac ta zlamana czesc z bloku silnika.
Niestety napinacza nie udalo sie juz uratowac
A tak wyglada to nieszczesne kolo pasowe ze sprzeglem jednokierunkowym