Miałem dzisiaj stłuczkę. Wina drugiego kierowcy, po tym jak facet zaczął coś mowić o dogadaniu się i znajomym blacharzu, stwierdziłem że nie ryzykuję i wezwałem na miejsce policję. Panowie policjanci stwierdzili że faktycznie, bezdyskusyjnie wina gościa, wlepili mu mandat, porobili zdjęcia i spisali notatkę. Jego ubezpieczyciel to Proama. Z racji odstającego błotnika i uszkodzonej felgi policja stwierdziła, że powinienem wezwać lawetę i tak też zrobiłem, oczywiście korzystając z OC sprawcy. Samochód odstawiłem do ASO Audi w Rybniku, przyjęli, dali zastępczy samochód (z wypozyczalni zaprzyjaźnionej z salonem) i stwierdzili że od teraz to w sumie oni się martwią o rozliczenie z Proamą, a mi pozostaje czekać na odbiór samochodu. Jedynie poprosili mnie, żebym jutro spróbował dostać na komendzie kopię notatki, żeby przyspieszyć całą procedurę. Jakoś zbyt różowo mi to wygląda

Jest to moja pierwsza stłuczka w którą zaangażowane były i policja i ubezpieczyciel sprawcy. Dlatego też mam pytanie do bardziej doświadczonych w tej materii kolegów:
Jakich problemów się spodziwać? Na co uważać?
Wszelkie rady, sugestie i własne doświadczenia miło widziane

Poniżej zdjęcia uszkodzeń (przynajmniej tych widocznych na pierwszy rzut oka):
[center]