Od kupna auta (czyli od roku) w luce koła zapasowego zbiera się czyściutka woda. Nie mogę zlokalizować przecieku ale tam to małe piwko bo wystarczy szmatą wytrzeć i jest OK.
Po tygodniowych ulewach i niezliczonych przeprawach przez zalane drogi podniosłem koło i oczywiście znalazłem jakieś 2 litry wody. Ale to mniejszy problem bo potem wyjąłem dywaniki do wysuszenia. Z tych po stronie pasażera (przód i tył) dosłownie lała się woda. Cała prawa strona auta dosłownie pływa. Od samego podszybia aż do tyłu.
Natychmiast rozpocząłem poszukiwania przyczyny i widzę, że u wielu osób wynika to z problemów z odpływem z podszybia.
Otwarłem maskę i zdjąłem plastikową zaślepkę akumulatora. Zaraz pod nią jest filtr kabinowy. I tu moje pytanie. Czy takie ilości wody mogły wpłynąć przez filtr?
Zamieszczam zdjęcia bo nie podoba mi się uszczelnienie tej plastikowej zaślepki, który poprzedni właściciel chyba zrobił samodzielnie...
Czy tak to powinno wyglądać? Gdzie dalej szukać i co robić. Boję się, że elektronikę w środku szlak trafi przy takiej wodzie!
Jednak zatkany odpływ pod akumulatorem. ÂŹle sprawdziłem. Czyli problem skąd była woda został rozwiązany. Pozostaje jednak pytanie czy woda w bagażniku mogła brać się z podszybia?? Dosyć to wątpliwe... A druga sprawa to czy przy filtrze kabinowym waszym zdaniem wszystko jest OK?