auto od samego początku było zagazowane. Na początku miało wstawione wtryski czerwone valteki, i jakiś tam reduktor tomasseto. I jeździło bezproblemowo na gazie, czasami raz na miesiąc coś tam delikatnie szarpnęło.Jakieś nie całe 2 lata temu wstawiłem wtryski złote hanny , plus do tego odpowiednie dysze kalibrujące, i reduktor ac stag R01 czerwony. Instalacja została u gazownika wyregulowana i wszystko działało cacy ,bez najmniejszego zająknięcia. Świece , i przewody wysokiego napięcia też był zmieniane dłuższy czas temu, jeszcze przed wymianą instalacji LPG, i też to było coś z górnej półki. Wymieniony też był termostat , i wszystko śmigało jak trzeba .
Od jakiegoś momentu auto zaczęło jeździć żabką , skakać , drgać, Na początku to były chwilowe , kilku sekundowe objawy , które same ustawały, Auto wpadało w głęboki rezonans , jakbyś jechał po kostce brukowej.
Teraz auto od samego początku jedzie "żabką" , nie ma sensu się nim rozpędzać , bo wpada w głęboki rezonans. Jak jedzie się tak do 50 - 60 kmh , nie przyśpieszając to jest ok. Na benzynie jedzie jedwabiście. Ci ciekawe, jak na postoju przełączę na benzynę , to już ze słuchu idzie wywnioskować , że jest ogromna różnica w pracy silnika. Węże ogrzewające reduktor są gorące.
Tak sobie myślę, że może wtryskiwacz jeden nie pracuje , takie mam odczucie.
Czy czujnik płynu chłodzącego G62 może tutaj nabroić, jeżeli jest uszkodzony

posprawdzałem też te wężyki ciśnieniowe , niektóre był nieszczelne, i wymieniłem na nowe, jest ok, ale dalej nie ma poprawy.
Zamierzam jechać do gazownika, ale próbuje coś jeszcze sam wskórać, macie może jakieś pomysły

pozdrawiam Łukasz