Forum Audi A6 / A7 Klub Polska

Witam, kupiłem pół roku temu Audi A6C5 1.8 bez turbo, decyzja z racji na to że chciałem coś z klimatyzacją, wygodnego, i lubię limuzyny, po sprawdzeniu forów, oraz ogólnie sprawdzenia opinii silnika i auta (tak wiem, ten silnik jest za mały na a6c5, ale nie zależy mi na mocy ani szybkości, chciałem niemiecką kanapę na kołach w granicach 5k PLN to mam) oraz uzgodnieniu ceny fajnej (3700zł bo hamulcowe przewody do roboty były i parę bzdet mniejszych jak podsufitka itp. itd) zostałem właścicielem tego auta.

Cieszyłem się nim 3 miesiące, i tak...
Auto zaczęło szarpać, brak mocy (a patrząc na jednostkę silnikową i auto to już w ogóle totalny brak mocy)
Mechanik ogarnął, 200zł skasował, odmę wymienił i wszystko gra... na następny miesiąc.

Potem tak... Brak mocy, klasycznie, już zacząłem wyklinać w myśli to auto. Ale teraz na deser szarpanie, wręcz podskakiwanie całej budy przy skręcaniu i dodawaniu gazu (a raczej ruszaniu), i nie... nie są to przeguby (mechanik znajomy to potwierdził, mechanik obcy z naszej okolicy, mechanik z Opola też, przeguby są w normie, syfu nie ma, wszystko z nimi gra).
Ale to jeszcze nie wszystko, co jakiś czas, jak jest zimno, przy odpaleniu auta wyświetla się Aladyn, świeci 5 sekund, i znika, i nie ma go, cały dzień, nie raz nawet na drugi dzień go nie ma, albo wcale, no znika. Myślę że warto to tutaj dodać bo może ciśnienie oleju?

Oddałem auto do mechanika, wymienił coś tam filtr jakiś, pompę paliwa, tydzień grzebał i szukał, zero błędów na komputerze, sam już ma dosyć tej audi, coś tam MAF zrobił, sprawdził świece, sprawdził cewki, sprawdził przewody (w normie), wymienił chyba sondę lambda i coś tam jeszcze, no cyrki. 1000zł kolejne poszło (nie wspominając że na auto już wydałem 8500zł razem z zakupem bo wymieniłem całą amortyzacje i sprężyny i zamontowałem nowe radio co wymagało kolejne cyrki w tylne głośniki.

Ale to poza tematem, wracając, znowu się zaczyna, auto znowu podskakuje jak chcę ruszyć przy skręcie (ale tylko czasami, jak jest gorąco na dworze lubi to robić) silnik nie rozwija prędkości równomiernie, tylko chwile ciągnie elegancko, potem jakby na chwile musi pomyśleć czy się nie rozsadzić, po czym dalej rura tak jak natura chciała (tutaj mówimy o przyśpieszaniu na autostradzie czy ogólnie powyżej 3400 obrotów). No i nadal jest lampka Aladyna co jakiś czas, pojawia się na chwilkę przy odpalaniu i znika, też raz na tydzień dwa sobie wyskoczy.

I w sumie największy problem to ruszanie tym autem, nie wiem czy tylko mi się tak wydaję, ale w żadnym aucie od Peugeota 406 w benzynie, mercedesa w203 w benzynie do żadnego diesla, czy chociażby mniejszego audi A4B5 ADR 1.6, nigdy nie musiałem się tyle bawić i cackać z sprzęgłem jak tu, niby chodzi płynnie i w ogóle mechanik też stwierdził na razie że mam spokój z nim, ale przyśpieszanie w tym aucie oraz jazda nim nawet nie po mieście tylko przez miasto to udręka i chyba kara społeczna. Musze dodać dużo gazu zanim zacznę puszczać sprzęgło, a równomierne puszczanie sprzęgła i dodawanie gazu powoduje tylko to że auto się chyba dusi? Nie wiem, dramat. Nie wiem czy to coś z moim autem, czy ogólnie każde 1.8 w tym aucie tak działa.

Mam nadzieje że ktoś wie co mogę zrobić bo nie mam już siły, chciałem w miarę ekonomiczną limuzynę pod względem utrzymania, mam auto które mimo tego że mi się podoba, strasznie mnie zmęczyło, i finansowo i mentalnie, bo chciałbym po prostu wsiąść i jechać, jestem gotowy jeszcze zrobić jeden większy serwis bo jestem w tym wszystkim za głęboko już, ale pytam się co z tym autem może być nie tak, wymieniam olej i staram się dbać o auto. Co mogę zrobić by w końcu móc nim jechać normalnie?

Masowskyy, jaki jest całkowity przebieg w aucie? Był rozrząd?