problemów z rydwanem ciąg dalszy. A że sporo udało się wyeliminować przy waszej pomocy (za co bardzo dziękuję), to i z tym tu uderzę.
Od jakiegoś czasu pojawiło się bicie na kierownicy, po przekroczeniu ok 120km/h. Poniżej samochód prowadzi się jak po stole. Dodam, że bicie jest jakby "okresowe", nazwałbym - sinusoidalne. Przy większych prędkościach jest mniej odczuwalne (testowane do 160/170km/h), ale również jest. Przenosi się po całym nadwoziu.
Wahacze sprawdzane w grudniu podczas przeglądu, oraz 3 dni temu przez mechanika na podnośniku. Stwierdził że wszystko w porządku, nie wyczuwa żadnych luzów ani nie widać żadnych uszkodzeń mechanicznych. To samo na łącznikach i końcówkach drążków.
Było też bicie na tarczach przednich, zostały wymienione na nowe ok. 1,5tyś km temu. Przy prędkościach poniżej 120km/h nie czuć żadnego bicia podczas hamowania. Również nie czuć go gdy zahamuję w momencie gdy samochód na chwilę przestał bić. Przyhamowanie w momencie gdy bicie występuje dodatkowo je potęguje.
No i szczerze mówiąc nie wiem jak temat ugryźć. Za 2 tygodnie zmienię pewnie gumy na letnie, to jeszcze okaże się czy to nie wina samych opon, ale mimo wszystko dziwne mi się wydaje że dzieje się to przy takiej prędkości. Wydaje mi się że przy winowajcy w postaci opony czy krzywej felgi, bicie miałoby miejsce wcześniej, oraz byłoby ciągłe, a nie zanikało i pojawiało się w okresie kilkunastu sekund (choć oczywiście poprawcie mnie jeśli się mylę).
Jak zawsze z góry serdecznie dziękuję za wszelką udzieloną pomoc oraz pozdrawiam
