Auto czasami opadało ze strony pasażera, nieregularnie raz po chwili od zatrzymania się, raz po tygodniu itd. Wszystko do zniesienia, bez kłopotów. Kompresor nie chodził jakoś nad wyraz często.
Pewnego dnia podczas jazdy poczułem że coś jest nie ok. Wysiadłem - okazało się żę auto leży od strony pasażera. Nie zmieniło się nic. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów zacząlem zaglądać do schowka w bagazniku licząc że może znajdę jakąś wtyczkę. Jak przestałem macać to kompresor się załączył. Tylko że nabił nivo na max z każdej strony. Dupa wisiała pół metra nad ziemią i była twarda jak kamień. W dodatku co trochę się kompresor załączał i dobijał do max aż nie wyłączył się z zabezpieczenia przed przegrzaniem.
Po dość długiej diagnostyce, wycieczkach po elektrykach, wielokrotnym podpinaniu kompa itd stwierdziłem że to wina czujnika położenia. Wymieniłem czujnik. Po wymianie auto troszkę opadło ale nadal było zbyt wysoko. Czasem pojawiał się na chwilkę błąd nivo n zegarach ale znikał. Jeździło się ok. Pewnego dnia auto się zrobiło twarde, wyskoczył permanentny błąd nivo na zegarach. Nie dało się go usunąć, wg vaga wychodziło że jest to błąd w obwodzie elektrycznym czujnika.
Auto oddałem do elektryka. Przeprowadzili adaptację wysokości zawieszenia. Auto odbierałem z bananem na twarzy bo wysokość zawieszenia była faktycznie idealna, nie świecił się żaden błąd. Odbyłem nawet jazdę testową. Nie mogłem auta akurat odebrać odrazu więc wróciłem tam pieszo za 2 godziny, rozliczyłem się, odpaliłem auto i za 20 sekund wyskoczył błąd nivo na zegarach. Przejechałem 200 metrow, auto opadło na ziemię od strony pasażera. Zgasiłem uruchomiłem ponownie autko - błąd zniknął, ale auto leży na ziemi dalej. W domu podpiąłem vaga - w nivo zapamiętany błąd o nieosiągnięciu zadanej wysokości, usunąłem go i nie wrócił. Puściłem test diagnostyczny - kompresor się uruchomił, podniósł auto (ale równomiernie z każdej strony czyli nadal przechylone na bok), opuścił spowrotem i krzyknął że test OK. Potem próbowałem się połączyć jeszze raz ze sterownikiem nivo ale się nieda. Wychodzi mi błąd połączenia. Dostaję tylko jego nr i nazwę, ale potem wywala okno dialogowe o błędzie łączności. Inne sterowniki się łączą także to nie wina vaga.
Auto oddałem dzisiaj znowu na warsztat. Oczywiście wstępna diagnoza to amortyzator. Tylko że jakoś mi nie pasuje fakt że jak dobił na max wcześniej (czyli ok 9atm) i wyciągnąłem bezpiecznik od nivo żeby kompresora nie zabijać to przez tydzień czasu nie uszło ani odrobinę ciśnienia bo auto dalej było wysokie i twarde jak deska..
Ktoś ma jakąś sensownąrozpiskę połączeń, zaworków, wężyków itd w nivo do C5? Bo ciekaw jestem czy może być jakiś błąd że on upuscza powietrze z jednego amora tylko..
[ Dodano: 2017-01-27, 22:21 ]
Dzięki za pomoc :P

