moje auto przy 275 tyś uległo destrukcji. wyrwało gniazdo zaworowe, odłamki między tłokiem i głowicą spowodowały pogięcie wału, korbowodu, o tłoku nie wspominam. cała naprawa 4k
teraz pali trochę ciężko dopóki świece nie zagrzeją, poza tym zdrowo się zbiera, kopcenie eliminuję przedmuchaniem wydechu i turbiny do odcięcia od 1 do 4 biegu:), a jak się do to i dalej.
pomijam fakt, że wtrysk sterujący mi padł, czyli pomału się rozsypuje... oby nie zanadto.
ale i tak nie da się jej nie kochać