Przychodzę z pewnym problemem.
Mój rydwan ostatnio podczas jazdy po trasie pokazał mi na liczniku minimum stanu olejowego, zdziwiłem się bardzo bo wymieniałem olej jakieś 5 tys temu. Kontrolka zaświeciła mi się 6 km od domu, wiec mowie spokojnie bez ciężkiej nogi dojadę i sprawdzę rano czy faktycznie jest go mało. Rano sprawdziłem (około 12h auto stało) faktycznie mało, nawet mniej niż minimum..
Audi ma tez jak na swoje 110km dużego kopa co jest strasznie dziwne. Takie passaty(bez obrazy oczywiście) 130/131km maja trochę ze mną ciężko

Spalanie jest tez zaskakujące, za 100 zł robię jakieś 250 km i tutaj ciekawostka = nie ważne czy miasto czy trasa :O Tankuje na stacji z orłem (O***N) i z moich wyliczeń 100/4.29=23.31L | 250/23,31 = 10.70L/100km..
Jak to jest możliwe ze moje poczciwe wozidło tyle pali nie dość ze oleju to i ropy.
Byłem u kilku znawców, wszyscy mówią ze jest okej! komputer nie wywala błędów, auto pali na dotyk, ma nie złego kopa, kopci ale mało kiedy i na czarno, spaliny zajebiście śmierdzą i to nie typowym dieslem, katalizatora już nie ma. I zapomniałbym ze temperatura czasami świruje jest 90 za chwile spada po 70 i stoi przez 10km, stanę i znów 90 i się utrzymuje i tez długo się nagrzewa(przy -4 stopniach zrobiłem około 20km i było 70-75 stopni..)
Jeszcze coś, zapomniałem dodać ze silnik czasami po odpaleniu sam dodaje sobie obrotów nawet do 1300 muszę kawałek przejechać wtedy obroty są normalne.
Obstawiam uszczelkę pod głowica co do oleju bo spaliny właśnie śmierdzą takim spalonym olejem. zbiorniczek płynu czyściutki i nie ma przebić powietrza itd itp.
Potrzebna każda pomoc!
