Panowie mam problem - zagadkę z moim AKE 180km 240tys. przebiegu.
Mianowicie, parę tych silników przeszło nam przez warsztat, ale z taką usterką jak w moim prywatnym Audi to się jeszcze nie spotkałem. Historia była taka:
W kwietniu tego roku padła mi skrzynia. Standardowo zatarła się panewka pompy oleju ATF na przekładniku. Auto stało z 3 miesiące z powodu braku czasu (szewc w dziurawych butach chodzi...), w końcu padł sygnał - ROBIMY ! Korzystając z okazji wytargałem więc skrzynię razem z silnikiem który chciałem pomalować. Po rozebraniu skrzyni i przemierzeniu bebechów lepiej było kupić inna (auto to moja zabawka do popierdzielania na weekend, więc mnie to nie zdziwiło)
Oryginalna skrzynia to TIP-ośka, model ETK na sterowaniu E18/2, dawca to model DEQ na sterowaniu E17. Zamysłem było przełożenie sterowania E-18/2 do skrzyni DEQ (ze względu na krótsze przełożenia) razem ze sterowaniem-skrzynką zaworków poleciał kosz sprzęgła i hamulca 1-go biegu oraz czujnik halotronowy w miejsce indukcyjnego. Wszystko poskładałem do kupy zalałem olejem i do budy (zaznaczam, że stan skrzyni DEQ po przemierzeniu sprzęgieł i hamulców oceniam na bdb+, a serwis skrzyń automatycznych e-palka z Mysłowic u których byłem, powiedzieli że nie da rady tego zrobić). Następnie wziąłem się za silnik z którego stargałem cały osprzęt, a następnie pomalowałem blok z głowicami, dekle zaworów, podstawę turbiny z turbiną (wcześniej poskładaną z 3 innych [wszystkie 3 były ze 180km] na nowych wiatrakach i nowej ośce i wyczyściłem cały układ zmiennej geometrii, a turbina została zestrojona z gruchą u kumpla który regeneruje turbiny)wymieniłem odmę, hydraulikę, wałki, sprawdziłem wtryski (były ok) i pomalowałem resztę gratów i plastików, poskładałem, skręciłem ze skrzynią i wpakowałem do fury. Poskładałem furę do całości, podniosłem na ori zawieszenie do prób skrzyni, wymieniłem olej sil+ wszystkie filtry, napełniłem ukł. różnicowy olejem, skrzynie płynem ATF (tak jak się należy wg. opisu ELSA Win - robiłem to już nieraz - żeby nie było ku temu wątpliwości). I teraz się robi ciekawie, fura śmiga, aż miło depnąć, zamiata jak lala, pali mało (trasa ok 7-8l, miasto normalnie ok 10-12l, miasto na 100% możliwości - 18-22l), ale problemem jest start z wolnych obrotów, ale wystarczy, że złapie 1000 - 1100 obr i miota nim jak szatan. Jak jest zimny silnik to wgl. jest masakra bo jak mu zapnę D i trzymam hamulec to obroty spadają do 450-650 i tak falują, puszczam gaz i aż do momentu kiedy sam złapie obroty rzędu 1000 nie reaguje na pedał przyśpieszenia i czasami nawet nie chce ruszyć. Nie wspominam nawet o ruszeniu pod górkę np. ze świateł (obojętnie czy ciepły czy zimny) jak nie podciągnę mu obrotów na N to na D ma problem sam ruszyć bo już nie reaguje na pedał przyśpieszenia. Skrzynia jest na 100% w porządku. Wina leży po stronie silnika. Jest jeden dziw w blokach danych w VAGU - jak wrzucam D to zakładany przepływ powietrza drastycznie różni się od aktualnego (np aktualny 3000mg/min, a zakładany, żeby go sztuchnąć do normalnych wolnych obrotów to 8000mg/min) wartości skrzyni wg. bloków idealne,skrzynia i silnik- brak błędów. Ktoś jakieś pomysły może ma ? bo ja już piszę doktorat, a pracę magisterską to uznaniowo powinni mi już za to dać :P EGR sprawny, zaworki n18/n75 sprawne, wtrysk sterujący sprawny, klapa przepustnicy i zawór sprawne i szczelne, stop.sprężania w normie, wężyki podciśnień i zaworki zwrotne nowe, obie gruchy sprawne, kąt wtrysku ok, więc co jeszcze mogę zrobić ? xD
Pozdrawiam,
Alan - już Desperat - bo jeszcze miesiąc walki i zrobię swapa na 1.1 z Pandy z LPG
