Może szarpnięcia to za mocno powiedziane (szarpnięcie to jest jak sie tryb awaryjny załączy !), gdy dodam gazu szybko i duzo to coś tam jest, ale tak jak zwykle coś jest przy załączaniu wstecznego.M0NEER pisze:Masz jakieś szarpnięcia jak zaczniesz przyśpieszać?
Inna sprawa, że juz potrafię dodawać gazu tak żeby nic nie było.
Mam wymieniony konwerter na regenerowany, więc może dostałem nie taki jak ma być albo coś spartaczono. Po drugie miałem kilkakrotnie przekładany komputer skrzyni i wcale nie dam żadnej cześci ciała za to czy magicy nie wgrywali na nowo softu ! To wszystko byli ci pierwsi, którym sie nie udała naprawa.
Zastanawiające, że zachowuje się toto za każdym razem zawsze tak samo i przy tych samych prędkościach .
W każdym razie żadnych blędów skrzyni na VAGu nie mam.
Przed pierwszą naprawą zdarzał się bląd konwertera, sporadyczny, pojawiał sie co jakiś czas, po skasowaniu przez jakiś czas go nie było, o ile pamietam to był poślizg. Fakt że wkurzało mnie długie ciągnięcie na jedynce.
Poza tym mam wrażenie, że hamował aż do jedynki, bo najczęściej przed samym zatrzymaniem (z użyciem hamulców) było małe szarpnięcie (zależało od sposobu hamowania). Kojarzyło mi się to z wyrzucaniem na luz z takim "bólem". A może był inny powód tego szarpnięcia ? W wielu wątkach o tym czytałem, więc może to jakiś efekt wyeksploatowania skrzyni ?
Obroty cały czas jako obroty biegu jałowego, zużycie paliwa juz nie zero (jak przy schodzeniu do 50 km/h) ale pojawia się jakieś małe.M0NEER pisze:Co się dzieje z obrotami jeżeli zaczniesz hamować na tym "luzie"?
Chociaż po obecnej naprawie zauważyłem, że jesli zwalniam z uzyciem hamulców to zuzycie paliwa zerowe utrzymuje się do konca. Musze to jeszcze potestować bo moze to nie reguła.
Musze też przyznać, że przed tymi wszystkimi awariami nie robilem specjalnie doświadczeń z samoczynnym hamowaniem silnikiem, raczej zawsze było to z uzyciem hamulców. W związku z tym sygnał z czujnika stopu też moż e zmieniac działanie sterownika
Kiedyś w życiu miałem okazję kilka lat jeździć czymś co nazywało się Wartburg 353 W (dwusuw). Po pierwszym okresie wstydu (zawsze wcześniej jeździłem "normalnymi" autami) jak poznałem działanie "wolnego koła" to póxniej już jeździłem cały czas z wykorzystaniem tego mechanizmu (można to było włączyć lub wyłączyć).M0NEER pisze:Z praktycznego punktu widzenia fajna opcja na jazdę w ruchu miejskim bo można się przetoczyć większość dystansu i zaoszczędzić paliwo
Przy poziomie zużycia paliwa w ruchu miejskim przez 2,5 TDI musze pomysł wypróbować bo może warto