[warsztat] GZW zbrosławice Sebastian Sarre - LPG
[warsztat] GZW zbrosławice Sebastian Sarre - LPG
NIE POLECAM TEGO WARSZTATU.
historia dosc dluga i trwala ponad 2 lata.
rok 2009 grudzien, na pytanie gdzie najlepiej zamontowac gaz, padly pozytywne wskazania na warsztat:
GZW SP. Z O.O.,
wolności 48
zbrosławice
Sebastian Sarre
duzo dobrych opinii i ze ogolnie milosnik/specjalista (do pewnego czasu moderator LPG forum, pozniej zbanowany). umowilem sie na montaz, pojechalem, 2 dni przesiedzialem i na koniec, gdy juz papierologia i placenie pozostalo oznajmil mi, ze papierow do instalacji nie dostane teraz (do butli dostalem), ale wysle mi poczta. jako, ze zaufalem mu, bo tyle dobrych opinii, itp. no i sam fakt, ze z poczatku nie potrzebowalem sobie wbijac w dowod (badanie tech. przed montazem).
przy przegladzie po 1000km, poprosilem o dokumenty - nie otrzymalem - pomijam fakt, ze auto szarpalo, sralo i trzeslo sie niemilosiernie i wariacko reagowalo na wcisniecie pedalu przyspieszenia.
przy nastepnym przegladzie gwarancyjnym wyszlo na jaw, ze w ogole nie byl zamontowany filtr gazu. ponownie upomnialem sie o papiery - dopiero wtedy usiadl do komputera i wprowadzil dane instalacji do systemu! oczywiscie spiewka, ze wysle je poczta.
gdy skonczyla sie gwarancja zadzwonilem do niego w grudniu 2011 z zapytaniem o dokumenty, gdyz chce je otrzymac bo zaplacilem za legalna instalacje. naciagnal mnie na przeglad pogwarancyjny - jako, ze auto w momencie przelaczania sie na gaz, tracilo moc, wiec uznalem, ze ok.. 2 sprawy za jednym razem - regulacja i odbior dokumentow. pojechalem kilka dni pozniej do niego na umowiona wizyte - wiedzial, ze dokumenty ma miec. na miejscu okazalo sie, ze nie ma tych papierow - a mial na to kilka dni, zeby je przygotowac dla mnie.
w efekcie dzwonilem do niego srednio 2-3 razy w tygodniu z zapytaniem o dokumenty - zawsze odpowiadal, ze ma je w rece i je wysle w tym samym dniu.
pomijam fakt, ze gdy oddaje sie jemu auto do regulacji, to on je PO PROSTU NISZCZY katujac niczym zabawke - rozpedzanie sie po dziurach, hamowanie do utraty hamulcow, doprowadzajac do palenia sprzegla, juz nie wspomne o zagrozeniu dla innych uczestnikow drogi.
brak poszanowania cudzej wlasnosci - tak wygladaja przeglady.
dokumenty dopiero uzyskalem po interwencji wlasciciela homologacji, ktory wystawia wyciag homologacji na wniosek instalatora.
nie bez powodu tez zostal on zbanowany na LPG forum, zostal okrzykniety mianem Drut team, gdzie narazil na duze koszty wlasciciela pewnej mazdy, gdzie pan S. S. dokonal fatalnego montazu instalacji. polecam poczytac na LPG forum.
ponadto w czasie jednego z przegladow mialem okazje posluchac klienta jak mowil, ze pan S. S. spieprzyl jego samochod, ktory musial zaprowadzic do aso na naprawe po druciarstwie firmy GZW.
dziekuje za wytrwalosc w czytaniu.
historia dosc dluga i trwala ponad 2 lata.
rok 2009 grudzien, na pytanie gdzie najlepiej zamontowac gaz, padly pozytywne wskazania na warsztat:
GZW SP. Z O.O.,
wolności 48
zbrosławice
Sebastian Sarre
duzo dobrych opinii i ze ogolnie milosnik/specjalista (do pewnego czasu moderator LPG forum, pozniej zbanowany). umowilem sie na montaz, pojechalem, 2 dni przesiedzialem i na koniec, gdy juz papierologia i placenie pozostalo oznajmil mi, ze papierow do instalacji nie dostane teraz (do butli dostalem), ale wysle mi poczta. jako, ze zaufalem mu, bo tyle dobrych opinii, itp. no i sam fakt, ze z poczatku nie potrzebowalem sobie wbijac w dowod (badanie tech. przed montazem).
przy przegladzie po 1000km, poprosilem o dokumenty - nie otrzymalem - pomijam fakt, ze auto szarpalo, sralo i trzeslo sie niemilosiernie i wariacko reagowalo na wcisniecie pedalu przyspieszenia.
przy nastepnym przegladzie gwarancyjnym wyszlo na jaw, ze w ogole nie byl zamontowany filtr gazu. ponownie upomnialem sie o papiery - dopiero wtedy usiadl do komputera i wprowadzil dane instalacji do systemu! oczywiscie spiewka, ze wysle je poczta.
gdy skonczyla sie gwarancja zadzwonilem do niego w grudniu 2011 z zapytaniem o dokumenty, gdyz chce je otrzymac bo zaplacilem za legalna instalacje. naciagnal mnie na przeglad pogwarancyjny - jako, ze auto w momencie przelaczania sie na gaz, tracilo moc, wiec uznalem, ze ok.. 2 sprawy za jednym razem - regulacja i odbior dokumentow. pojechalem kilka dni pozniej do niego na umowiona wizyte - wiedzial, ze dokumenty ma miec. na miejscu okazalo sie, ze nie ma tych papierow - a mial na to kilka dni, zeby je przygotowac dla mnie.
w efekcie dzwonilem do niego srednio 2-3 razy w tygodniu z zapytaniem o dokumenty - zawsze odpowiadal, ze ma je w rece i je wysle w tym samym dniu.
pomijam fakt, ze gdy oddaje sie jemu auto do regulacji, to on je PO PROSTU NISZCZY katujac niczym zabawke - rozpedzanie sie po dziurach, hamowanie do utraty hamulcow, doprowadzajac do palenia sprzegla, juz nie wspomne o zagrozeniu dla innych uczestnikow drogi.
brak poszanowania cudzej wlasnosci - tak wygladaja przeglady.
dokumenty dopiero uzyskalem po interwencji wlasciciela homologacji, ktory wystawia wyciag homologacji na wniosek instalatora.
nie bez powodu tez zostal on zbanowany na LPG forum, zostal okrzykniety mianem Drut team, gdzie narazil na duze koszty wlasciciela pewnej mazdy, gdzie pan S. S. dokonal fatalnego montazu instalacji. polecam poczytac na LPG forum.
ponadto w czasie jednego z przegladow mialem okazje posluchac klienta jak mowil, ze pan S. S. spieprzyl jego samochod, ktory musial zaprowadzic do aso na naprawe po druciarstwie firmy GZW.
dziekuje za wytrwalosc w czytaniu.
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 59
- Rejestracja: 19 lip 2009, 21:57
- Lokalizacja: slask
Kolego spokojnie.Ja akurat naleze do bardzo zadowolonych klientów.Zagazowałem tam autko z polecenia klubowego kolegi fassi1 i jest git.Przejechałem 38.000 km w bezawaryjnosci i nie moge powiedzieć złego słowa.Również moi koledzy którzy za moją namową zagazowali tam autko sa jak najbardziej zadowoleni.a nie były to byle jakie autka m.in.BMW 535i ,Honda Accord 2.4 Type S ,Opel Vectra 3.2 GTS.Owszem Sebastian ma swój styl bycia ale nie odejmuje mu to profesjonalizmu i za to go lubie.Moje auto jest zgazowane perfekcyjnie ,a że Ty masz jakies uwagi to jedz na poprawki gwarancyjne.
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 20
- Rejestracja: 29 sty 2012, 03:08
- Lokalizacja: Zbrosławice/Śląsk
Pozwolicie, że zabiorę głos.
Post tego człowieka w każdym swoim miejscu wskazuje na usilną chęć pokazania mojej firmy z jak najgorszej strony, co na pierwszy rzut oka widać w zapamiętałym wyliczaniu jakichś mniej, bardziej lub w ogóle nieosadzonych w realiach zdarzeń, pozostających bez związku z konkretnym samochodem i konkretną sprawą. W dodatku roi się w nim od kłamstw, więc zmuszony jestem podjąć kroki, wśród których pierwszym jest umieszczenie sprostowania:
1. W czasie, gdy montowana była w/w instalacja, właściciel homologacji z której korzystamy, przeprowadzał bardzo czasochłonną operację stworzenia elektronicznego systemu wystawiania świadectw homologacji. Termin jej wdrożenia przesuwany był po wielokroć, podczas gdy papierowa wersja tego dokumentu została w związku z zaleceniami pokontrolnymi ITS-u wycofana. Rezultatem była niemożność wystawienia świadectwa homologacji przez ładnych kilka miesięcy. Sytuacja oczywiście niekomfortowa, o której każdego umawiającego się podówczas na montaż Klienta informowałem.
Wszystko to jest do zweryfikowania i potwierdzenia w ITS lub jeszcze lepiej w firmie Bormech z Ustki.
2. Każdy nasz Klient może potwierdzić, że jednoznacznie i zawsze zastrzegam - NIE WYSYÂŁAM DOKUMENTÓW POCZTÂĄ!!! Opis o rzekomych deklaracjach wysłania pocztą jest z wyjątkiem jednego razu (parę tygodni temu) czystym kłamstwem. Jedynym stosowanym sposobem wejścia w posiadanie dokumentu świadectwa homologacji jest jego osobisty odbiór podczas kolejnej bytności - zazwyczaj przeglądu po 2000km. W tym przypadku tak się oczywiście nie stało - jeszcze podczas pierwszego przeglądu wciąż nie działał system Bormechu, nie było nawet jak wprowadzić danych. Dlatego wprowadzone zostały dopiero po 10.000km.
3. Pan Marek O. otrzymał w ramach montażu upust w związku z zamontowaniem całkowicie prototypowego podówczas egzemplarza reduktora AC R-01 (oczywiście za jego zgodą). Podczas przeglądu po 1000km reduktor został zamieniony na drugą, całkowicie nową, udoskonaloną termicznie sztukę - wtedy też dojść musiało do omyłkowego pominięcia montażu filtra - biorę za to całkowitą odpowiedzialność, zresztą gdybym chciał - mogłem to przy przeglądzie ukryć i chyłkiem naprawić błąd, ale uczciwość kazała mi o tym Klientowi powiedzieć - nie wie tego skądinąd, jak tylko ode mnie. To chyba nie świadczy o olewaniu Klienta, prawda? Pan O. wie, że zadeklarowałem mu wtedy dodatkowy rok gwarancji na brak awarii wtryskiwaczy polegającej na zabrudzeniu - nie wspomniał o tym, bo byłoby nie po myśli oczernienia nas.
O tym, że ten przegląd odbywał się dla wygody przyjezdnego z daleka Pana O. w sobotę, poza naszymi dniami pracy - nawet nie będę szerzej pisał...
4. Kolejny kontakt miał pomiędzy nami faktycznie w grudniu 2011 - Pan O. zadzwonił w sprawie dokumentów. Domagał się wysłania pocztą. Oczywiście powiedziałem, że tego unikam, a że wypadał mu przegląd, pomimo że minęła gwarancja, zaproponowałem przegląd na preferencyjnych, obowiązujących u nas w czasie jej trwania warunkach, przy okazji miałem wydać czekające na serwerze Bormechu wprowadzone rok wcześniej świadectwo... No i co? Cholerny pech chciał, że kiedy Pan O. przyjechał (mam wrażenie że również w sobotę...) - w firmie Bormech padł serwer - to również jest do sprawdzenia i udowodnienia. Wtedy już sam zadeklarowałem, że pomimo totalnego obłożenia robotą i permanentnego braku czasu - dokumenty wyślę pocztą. No i faktycznie, trochę przez moje zagonienie, trochę przez fakt, że podczas mojego kilkudniowego wyjazdu moi chłopcy zapomnieli wysłać przygotowane dokumenty, Pan O. czekał na swoje świadectwo około miesiąc. I za to oczywiście przepraszam.
Natomiast kwestia tego, że dokumenty otrzymał Pan O. po interwencji Bormechu to kolejna bzdura wyssana z palca. Pan kłamie, Panie O. - ordynarnie i mało wyszukanie.
Do rewelacji niezwiązanych z tym konkretnie autem ustosunkowywać się nie będę - szkoda mi czasu na komentowanie potwarzy i paszkwili.
Ważne jest natomiast, że instalacja tego człowieka nie wykazuje najmniejszych dysfunkcji, pracuje absolutnie perfekcyjnie, czego również zapomniał nadmienić.
I jeszcze odnośnie bezczelnej uwagi o paleniu sprzęgła itp: Dwa lata temu, strojąc to auto po raz pierwszy, zwróciłem uwagę pana O., że ma sprzęgło do wymiany, bo zdradza tendencje do ślizgania się... Oczywiście nie zostało wymienione do teraz. Przerobienie tego na informację, że mu palę sprzęgło przy strojeniu, jest godne wyjątkowego gnojka.
Tyle ode mnie.
Pozdrawiam i zapraszam na montaż instalacji z najlepszą w Polsce gwarancją. Chcący odnajdą szczegóły na naszej stronie - www.gzw.pl - razem z informacjami, jakie auta (i z jakich stron kraju) się u nas gazują.
SebastianS
P.S. Będę wdzięczny, jeśli ktoś tę moją odpowiedź wklei w stosownym dziale na LPG-FORUM, skąd zostałem "demokratycznie" wywalony, bo się kilku panom nie podobało, że czytają o sobie niepochlebną prawdę. Dzięki z góry.
Post tego człowieka w każdym swoim miejscu wskazuje na usilną chęć pokazania mojej firmy z jak najgorszej strony, co na pierwszy rzut oka widać w zapamiętałym wyliczaniu jakichś mniej, bardziej lub w ogóle nieosadzonych w realiach zdarzeń, pozostających bez związku z konkretnym samochodem i konkretną sprawą. W dodatku roi się w nim od kłamstw, więc zmuszony jestem podjąć kroki, wśród których pierwszym jest umieszczenie sprostowania:
1. W czasie, gdy montowana była w/w instalacja, właściciel homologacji z której korzystamy, przeprowadzał bardzo czasochłonną operację stworzenia elektronicznego systemu wystawiania świadectw homologacji. Termin jej wdrożenia przesuwany był po wielokroć, podczas gdy papierowa wersja tego dokumentu została w związku z zaleceniami pokontrolnymi ITS-u wycofana. Rezultatem była niemożność wystawienia świadectwa homologacji przez ładnych kilka miesięcy. Sytuacja oczywiście niekomfortowa, o której każdego umawiającego się podówczas na montaż Klienta informowałem.
Wszystko to jest do zweryfikowania i potwierdzenia w ITS lub jeszcze lepiej w firmie Bormech z Ustki.
2. Każdy nasz Klient może potwierdzić, że jednoznacznie i zawsze zastrzegam - NIE WYSYÂŁAM DOKUMENTÓW POCZTÂĄ!!! Opis o rzekomych deklaracjach wysłania pocztą jest z wyjątkiem jednego razu (parę tygodni temu) czystym kłamstwem. Jedynym stosowanym sposobem wejścia w posiadanie dokumentu świadectwa homologacji jest jego osobisty odbiór podczas kolejnej bytności - zazwyczaj przeglądu po 2000km. W tym przypadku tak się oczywiście nie stało - jeszcze podczas pierwszego przeglądu wciąż nie działał system Bormechu, nie było nawet jak wprowadzić danych. Dlatego wprowadzone zostały dopiero po 10.000km.
3. Pan Marek O. otrzymał w ramach montażu upust w związku z zamontowaniem całkowicie prototypowego podówczas egzemplarza reduktora AC R-01 (oczywiście za jego zgodą). Podczas przeglądu po 1000km reduktor został zamieniony na drugą, całkowicie nową, udoskonaloną termicznie sztukę - wtedy też dojść musiało do omyłkowego pominięcia montażu filtra - biorę za to całkowitą odpowiedzialność, zresztą gdybym chciał - mogłem to przy przeglądzie ukryć i chyłkiem naprawić błąd, ale uczciwość kazała mi o tym Klientowi powiedzieć - nie wie tego skądinąd, jak tylko ode mnie. To chyba nie świadczy o olewaniu Klienta, prawda? Pan O. wie, że zadeklarowałem mu wtedy dodatkowy rok gwarancji na brak awarii wtryskiwaczy polegającej na zabrudzeniu - nie wspomniał o tym, bo byłoby nie po myśli oczernienia nas.
O tym, że ten przegląd odbywał się dla wygody przyjezdnego z daleka Pana O. w sobotę, poza naszymi dniami pracy - nawet nie będę szerzej pisał...
4. Kolejny kontakt miał pomiędzy nami faktycznie w grudniu 2011 - Pan O. zadzwonił w sprawie dokumentów. Domagał się wysłania pocztą. Oczywiście powiedziałem, że tego unikam, a że wypadał mu przegląd, pomimo że minęła gwarancja, zaproponowałem przegląd na preferencyjnych, obowiązujących u nas w czasie jej trwania warunkach, przy okazji miałem wydać czekające na serwerze Bormechu wprowadzone rok wcześniej świadectwo... No i co? Cholerny pech chciał, że kiedy Pan O. przyjechał (mam wrażenie że również w sobotę...) - w firmie Bormech padł serwer - to również jest do sprawdzenia i udowodnienia. Wtedy już sam zadeklarowałem, że pomimo totalnego obłożenia robotą i permanentnego braku czasu - dokumenty wyślę pocztą. No i faktycznie, trochę przez moje zagonienie, trochę przez fakt, że podczas mojego kilkudniowego wyjazdu moi chłopcy zapomnieli wysłać przygotowane dokumenty, Pan O. czekał na swoje świadectwo około miesiąc. I za to oczywiście przepraszam.
Natomiast kwestia tego, że dokumenty otrzymał Pan O. po interwencji Bormechu to kolejna bzdura wyssana z palca. Pan kłamie, Panie O. - ordynarnie i mało wyszukanie.
Do rewelacji niezwiązanych z tym konkretnie autem ustosunkowywać się nie będę - szkoda mi czasu na komentowanie potwarzy i paszkwili.
Ważne jest natomiast, że instalacja tego człowieka nie wykazuje najmniejszych dysfunkcji, pracuje absolutnie perfekcyjnie, czego również zapomniał nadmienić.
I jeszcze odnośnie bezczelnej uwagi o paleniu sprzęgła itp: Dwa lata temu, strojąc to auto po raz pierwszy, zwróciłem uwagę pana O., że ma sprzęgło do wymiany, bo zdradza tendencje do ślizgania się... Oczywiście nie zostało wymienione do teraz. Przerobienie tego na informację, że mu palę sprzęgło przy strojeniu, jest godne wyjątkowego gnojka.
Tyle ode mnie.
Pozdrawiam i zapraszam na montaż instalacji z najlepszą w Polsce gwarancją. Chcący odnajdą szczegóły na naszej stronie - www.gzw.pl - razem z informacjami, jakie auta (i z jakich stron kraju) się u nas gazują.
SebastianS
P.S. Będę wdzięczny, jeśli ktoś tę moją odpowiedź wklei w stosownym dziale na LPG-FORUM, skąd zostałem "demokratycznie" wywalony, bo się kilku panom nie podobało, że czytają o sobie niepochlebną prawdę. Dzięki z góry.
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 59
- Rejestracja: 19 lip 2009, 21:57
- Lokalizacja: slask
Panie Sebastianie od długiego czasu obserwuje totalną nagonkę na PaĂąską działalność.Szkoda że jesteśmy otoczeni tak dziwnymi ludżmi którzy na każdym forum próbują prowadzić nieczystą grę.Szkoda że pod względem merytorycznym wielu osobą kiedyś Pan pomógł aby mogły lepiej gazować auta.Ale cóż stara zasada mówi że zrób komuś dobrze to sobie zrobisz żle.Widać że pod względem jakości montażu w Polsce na palcach jednej ręki policzymy ludzi gazujących auta tak profesjonalnie, czego dowodem jest moje Audi które było oglądane przez pracowników niemieckiego TUV i byli zaskoczeni montażem i tym jak te auto jeżdzi.Byłem dumny że instalacja jest HERGESTELT in POLEN
.Głowa do góry Panie Sebastianie.
Ps.Pozdrawia zadowolony klient Daniel z zielonego Audi.

Ps.Pozdrawia zadowolony klient Daniel z zielonego Audi.
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 20
- Rejestracja: 29 sty 2012, 03:08
- Lokalizacja: Zbrosławice/Śląsk
Panie Danielu, dzięki za miłe słowa. Głowę noszę podniesioną zawsze wysoko, nie mam w zwyczaju jej opuszczać, chyba że coś faktycznie zrobię nie tak - wtedy zasłużoną winę na siebie przyjmuję. Natomiast jeśli ktoś usiłuje na tym ubijać kapitał, wyolbrzymiać, wykonywać działania odwetowe - bronię się do upadłego.STANLEY_1985 pisze:Panie Sebastianie od długiego czasu obserwuje totalną nagonkę na PaĂąską działalność.Szkoda że jesteśmy otoczeni tak dziwnymi ludżmi którzy na każdym forum próbują prowadzić nieczystą grę.Szkoda że pod względem merytorycznym wielu osobą kiedyś Pan pomógł aby mogły lepiej gazować auta.Ale cóż stara zasada mówi że zrób komuś dobrze to sobie zrobisz żle.Widać że pod względem jakości montażu w Polsce na palcach jednej ręki policzymy ludzi gazujących auta tak profesjonalnie, czego dowodem jest moje Audi które było oglądane przez pracowników niemieckiego TUV i byli zaskoczeni montażem i tym jak te auto jeżdzi.Byłem dumny że instalacja jest HERGESTELT in POLEN.Głowa do góry Panie Sebastianie.
Ps.Pozdrawia zadowolony klient Daniel z zielonego Audi.
Trzeba bowiem zauważyć, że napastnicy wykorzystują fakt, że pozornie komuś, kto coś przeskrobał nie wypada się stawiać, więc jeśli zdarzy się, że mi się noga powinie (komu się to nie zdarzyło?) - natychmiast wskakują na łeb, pewni swojej przewagi sytuacyjnej, starając się uwalić na ile mogą, jakiekolwiek oznaki obrony kwitując "świętym oburzeniem", że gość nie dość że zrobił coś nie tak, to jeszcze usiłuje dyskutować. A ja pod pręgierzem postawić się nikomu nie dam. Ludzi boli, że ktoś może coś wiedzieć lepiej od nich, zamiast pogodzić się z faktem (i być z niego zadowolonym), że ludzie, specjalizując się w jakiejś branży, jak sama nazwa wskazuje, stają się (przynajmniej powinni) specjalistami i każdy na swojej robocie zna się lepiej, niż jego klient. Niemcy, których Pan wspomniał, do porządnej roboty i rzetelnej wiedzy podchodzą z respektem i mądrzejszych od siebie słuchają, co tworzy zdrową, prawidłową hierarchię społeczną, przesądzającą o ich skuteczności i sile. Polacy taką hierarchiczną piramidę nader niestety często stawiają na dachu, starając się masą ciemnoty miażdżyć tych światlejszych. Cóż, kilka historycznych błędów i zdarzeĂą skumulowało się w nędzny efekt: jagielloĂąskie przywileje szlacheckie, saska stagnacja, rozbiorowe tępienie polskich elit i polskości w ogóle, katyĂąska hekatomba kwiatu polskiego patriotyzmu i na koniec pięćdziesiąt lat proletariackiego kultu chama i prostaka.
I oto jesteśmy.
Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem, ale wiele cech, jakie dzisiejsze Polactwo przejawia, wypalałbym gorącym żelazem.
STANLEY_1985, ciesze sie, ze jestes zadowolony. ja tez chcialem byc, mimo najszczerszych checi nie umozliwil mi ten instalator poczuc zadowolenie z montazu i obslugi.
ponizej moja odpowiedz na LPG FORUM:
cale szczescie, ze przekonalem sie o objawach na prostej drodze, a nie na skrzyzowaniu badz podczas manerwu wymagajacego "depniecia".
nie pisalem na forum w koncowej fazie problemow, bo przez ten czas wiedzialem, ze pan S. S. jest moderatorem wiec niewygodne dla niego posty moglyby byc usuniete. a mialem taki zamiar zrobic bo juz powoli przestalem wierzyc w zapewnienia wysylki. pierwsza probe podjalem na shoutboxie pytajac o homologacje w jaki sposob moge uzyskac. tylko jedna osoba mi udzielila wskazowki alternatywnej.
jak i rowniez ponizszy cytat jest jednym z glownych powodow, dlaczego nie pisalem o swoich problemach w obawie przed konsekwencjami:
a teraz pozwole sobie na odpowiedzi na zwrotne zarzuty w strone mojej osoby, bo ja w przeciwienstwie do Pana S. S. pamietam doskonale te wydarzenia bo ja mam jedno auto, a Pan S. S. montowal instalacje do niejednego auta.
slaba pamiec Pana S. S. potwierdza to, ze za kazdym razem jak dzwonilem po papiery, to musialem tlumaczyc po co dzwonie.
a wiec do rzeczy:
podkresle raz jeszcze to slowo POCZTÂĄ. nawet sam sie zarzekal, ze wysle je pocztą mimo, ze nie lubi korzystac z ich uslug. slowo kurier padlo dopiero 4 stycznia 2012 roku.
z calym szacunkiem, ale wtedy na pytanie, czy dla wtryskow nie jest to szkodliwe, to uzyskalem informacje, ze NIE POWINNO. ale gdyby jednak tak sie stalo, to na swoj koszt dokonalby ich czyszczenia, ale nie bylo mowy o DODATKOWYM ROKU gwarancji.
przypomne Panu, ze zanim Pan dokonal odkrycia, ze nie ma filtra, glosno Pan myslal mowiac "gdzie oni zamontowali ten filtr" i latal Pan wokol auta, nawet do kanalu wchodzil szukajac go. wiec nie bylo wyjscia, trzeba bylo sie przyznac, ze go nie zamontowali.
co nie zmienia faktu, ze przy instalacji za 3600zl - a to duze pieniadze, powinno byc sprawdzone, np. z checklista, czy wszystko zostalo poprawnie zamontowane - dla zwyczajnej pewnosci.
co do wizyty w sobote - Pan S. S. mial innych klientow, dlatego ta sobota Jemu i mi pasowala. nie bylo mowy o wpraszaniu sie na sile.
przeglad absolutnie nie byl na preferencyjnych warunkach - jak to Pan powiedzial "przeglad 150zl [po chwili zastanowienia sie]. Pan montowal u nas instalacje? - tak. a to dla naszych klientow utrzymujemy cene 100zl za przeglad pogwarancyjny" - cos w ten desen, slowo w slowo nie przytocze, ale sam sens mysle, ze oddalem.
jako, ze skonczyla mi sie gwarancja (doslownie kilka dni minelo), postanowilem zadzwonic po dokumenty, aby finalnie sprawe zakonczyc. Pan S. S. zapytal na kiedy mam przeglad. ja odpowiedzialem, ze jestem juz po gwarancji i w sumie nie ma sensu przyjezdzac, ze mi wystarcza dokumenty. Pan S. S. zachecal mnie, bo instalacja wymaga regulacji po takim przebiegu. jako, ze w tygodniu ciezko mi sie wybrac 200km wiec odparlem, ze moze i ma racje, ale ja nie mam za bardzo jak w tygodniu przyjechac, a w soboty wiem, ze GZW nie pracuje.
ale w tym momencie Pan S. S. zaproponowal abym wlasnie w sobote przyjechal bo akurat bedzie na warsztacie.
uznalem, ze moze faktycznie lepiej tak zrobic - przynajmniej odbiore dokumenty.
w tym momencie Pan S. S. mial kilka dni zapasu, aby sie przygotowac!
w efekcie STRACIÂŁEM blisko 300zl na podroz i przeglad, a dokumentow nie dostalem.
P. S. FIRMWARE 7.6 jest gorsze od poprzedniego - przelaczanie na gaz powoduje "tępe" szarpanie przez kilka minut. zjawisko to uwazam za gorsze od poprzedniego jakie mialem przez 1-2s.
ponadto prosze nie klamac jak ponizej:
wiec Pana chlopcy wcale nie mieli dokumentow przygotowanych, gdyz wyciag z homologacji podpisal Pan z data 17 stycznia 2012 roku!
niestety musze obalic ten samozachwyt. jak juz wyzej wspomnialem, firmware 7.6 (ktory byl tak zachwalany jako "rozwiazanie problemu") jest w moim przekonaniu gorszy - ulomnosc instalacji podczas przelaczania sie na gaz (rozgrzewajacego sie silnika) jest bardziej odczuwalna, gdyz dluzej o wiele dluzej trwa - przypomne, "tępe" szarpanie.
a wracajac do slizgania sie sprzegla, ktore owczesnie w Pana opinii "max 5tyś km i do wymiany", bylbym pewnie 1000zl znowu stratny gdybym sie Pana posluchal. zamiast 5tys. przejechalem 30tys. i jeszcze troche pociagnie. w normalnej eksploatacji nie odczuwa sie slizgania i konca sprzegla.
mysle, ze nie musze juz wrzucac skanu moich dokumentow. Pan S. S. swoja odpowiedzia potwierdza, ze montowal u mnie instalacje.
gdyby jednak dociekliwi chcieli, w dniu jutrzejszym (poniedzialek) bede mial dostep do skanera i wtedy moge zeskanowac dokumenty.
Panie S. chcialem to z Panem zalatwic bez zbednego rozglosu i uczciwie - jak klient z profesjonalista. ale Pana zbywanie mnie z tymi dokumentami przewazylo nad pozytywami i zdecydowanie przycmilo Pana profesjonalizm.
ponizej moja odpowiedz na LPG FORUM:
mozliwe, ze to blad. myslalem, ze nazwa sie zmienila bo taka pieczatke mialem na kopercie "gzw sp. z o. o.".caniggia pisze: Sprostuję w tej wypowiedzi jedną rzecz, GZW jako firma nie istnieje, a tym bardziej jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, chyba mały błąd się wkradł.
male sprostowanie, szarpalo do 1-szego przegladu po 1000km. tylko szkoda, ze o tych skutkach musialem sie przekonac sam. nie dostalem zadnej informacji, ze zostala instalacja tak wyregulowana, ze moga byc takie objawy.Darektychy pisze: Dwa lata jeżdziłeś ,auto szarpało,traciło moc,dokumentów ci nie dano,i dopiero dzisiaj po dwóch latach piszesz pierwszego posta,nie próbowałeś na forum znaleść rozwiązania swoich problemów.?jak dla mnie to ściema i ciąg dalszy gnojenia tej firmy.A żeby było bardziej widoczne to caniggia napisał pod spodem następny post z adresem firmy.
cale szczescie, ze przekonalem sie o objawach na prostej drodze, a nie na skrzyzowaniu badz podczas manerwu wymagajacego "depniecia".
nie pisalem na forum w koncowej fazie problemow, bo przez ten czas wiedzialem, ze pan S. S. jest moderatorem wiec niewygodne dla niego posty moglyby byc usuniete. a mialem taki zamiar zrobic bo juz powoli przestalem wierzyc w zapewnienia wysylki. pierwsza probe podjalem na shoutboxie pytajac o homologacje w jaki sposob moge uzyskac. tylko jedna osoba mi udzielila wskazowki alternatywnej.
jak i rowniez ponizszy cytat jest jednym z glownych powodow, dlaczego nie pisalem o swoich problemach w obawie przed konsekwencjami:
caniggia pisze: Niestety wielu użytkowników boi się cokolwiek napisać o Tym warsztacie, a już tym bardziej podczas gwarancji. Trzeba poczytać inne fora aby zobaczyć, że tego typu opinie nie tylko u nas się pokazują
a teraz pozwole sobie na odpowiedzi na zwrotne zarzuty w strone mojej osoby, bo ja w przeciwienstwie do Pana S. S. pamietam doskonale te wydarzenia bo ja mam jedno auto, a Pan S. S. montowal instalacje do niejednego auta.
slaba pamiec Pana S. S. potwierdza to, ze za kazdym razem jak dzwonilem po papiery, to musialem tlumaczyc po co dzwonie.
a wiec do rzeczy:
nie zostalem poinformowany o takim stanie. jedynie o tym, ze dokumenty wysle poczta bo ich na owczesna chwile nie ma dla mnie.SebastianS pisze: 1. W czasie, gdy montowana była w/w instalacja, właściciel homologacji z której korzystamy, przeprowadzał bardzo czasochłonną operację stworzenia elektronicznego systemu wystawiania świadectw homologacji. Termin jej wdrożenia przesuwany był po wielokroć, podczas gdy papierowa wersja tego dokumentu została w związku z zaleceniami pokontrolnymi ITS-u wycofana. Rezultatem była niemożność wystawienia świadectwa homologacji przez ładnych kilka miesięcy. Sytuacja oczywiście niekomfortowa, o której każdego umawiającego się podówczas na montaż Klienta informowałem.
Wszystko to jest do zweryfikowania i potwierdzenia w ITS lub jeszcze lepiej w firmie Bormech z Ustki.
podkresle raz jeszcze to slowo POCZTÂĄ. nawet sam sie zarzekal, ze wysle je pocztą mimo, ze nie lubi korzystac z ich uslug. slowo kurier padlo dopiero 4 stycznia 2012 roku.
SebastianS pisze: wtedy też dojść musiało do omyłkowego pominięcia montażu filtra - biorę za to całkowitą odpowiedzialność, zresztą gdybym chciał - mogłem to przy przeglądzie ukryć i chyłkiem naprawić błąd, ale uczciwość kazała mi o tym Klientowi powiedzieć - nie wie tego skądinąd, jak tylko ode mnie. To chyba nie świadczy o olewaniu Klienta, prawda? Pan O. wie, że zadeklarowałem mu wtedy dodatkowy rok gwarancji na brak awarii wtryskiwaczy polegającej na zabrudzeniu - nie wspomniał o tym, bo byłoby nie po myśli oczernienia nas.
O tym, że ten przegląd odbywał się dla wygody przyjezdnego z daleka Pana O. w sobotę, poza naszymi dniami pracy - nawet nie będę szerzej pisał...
z calym szacunkiem, ale wtedy na pytanie, czy dla wtryskow nie jest to szkodliwe, to uzyskalem informacje, ze NIE POWINNO. ale gdyby jednak tak sie stalo, to na swoj koszt dokonalby ich czyszczenia, ale nie bylo mowy o DODATKOWYM ROKU gwarancji.
przypomne Panu, ze zanim Pan dokonal odkrycia, ze nie ma filtra, glosno Pan myslal mowiac "gdzie oni zamontowali ten filtr" i latal Pan wokol auta, nawet do kanalu wchodzil szukajac go. wiec nie bylo wyjscia, trzeba bylo sie przyznac, ze go nie zamontowali.
co nie zmienia faktu, ze przy instalacji za 3600zl - a to duze pieniadze, powinno byc sprawdzone, np. z checklista, czy wszystko zostalo poprawnie zamontowane - dla zwyczajnej pewnosci.
co do wizyty w sobote - Pan S. S. mial innych klientow, dlatego ta sobota Jemu i mi pasowala. nie bylo mowy o wpraszaniu sie na sile.
naturalnie zadzwonilem i poprosilem o dokumenty - aby je wyslal. dla mnie bez roznicy w jaki sposob. ja zazwyczaj listy wysylam poczta - stad tez zaproponowanie wyslania listem poczta no i mialem w glowie zdanie sprzed 2 lat "wysle je panu poczta chociaz nie lubie z ich uslug korzystac".SebastianS pisze: 4. Kolejny kontakt miał pomiędzy nami faktycznie w grudniu 2011 - Pan O. zadzwonił w sprawie dokumentów. Domagał się wysłania pocztą. Oczywiście powiedziałem, że tego unikam, a że wypadał mu przegląd, pomimo że minęła gwarancja, zaproponowałem przegląd na preferencyjnych, obowiązujących u nas w czasie jej trwania warunkach, przy okazji miałem wydać czekające na serwerze Bormechu wprowadzone rok wcześniej świadectwo... No i co? Cholerny pech chciał, że kiedy Pan O. przyjechał (mam wrażenie że również w sobotę...) - w firmie Bormech padł serwer - to również jest do sprawdzenia i udowodnienia. Wtedy już sam zadeklarowałem, że pomimo totalnego obłożenia robotą i permanentnego braku czasu - dokumenty wyślę pocztą. No i faktycznie, trochę przez moje zagonienie, trochę przez fakt, że podczas mojego kilkudniowego wyjazdu moi chłopcy zapomnieli wysłać przygotowane dokumenty, Pan O. czekał na swoje świadectwo około miesiąc. I za to oczywiście przepraszam.
przeglad absolutnie nie byl na preferencyjnych warunkach - jak to Pan powiedzial "przeglad 150zl [po chwili zastanowienia sie]. Pan montowal u nas instalacje? - tak. a to dla naszych klientow utrzymujemy cene 100zl za przeglad pogwarancyjny" - cos w ten desen, slowo w slowo nie przytocze, ale sam sens mysle, ze oddalem.
jako, ze skonczyla mi sie gwarancja (doslownie kilka dni minelo), postanowilem zadzwonic po dokumenty, aby finalnie sprawe zakonczyc. Pan S. S. zapytal na kiedy mam przeglad. ja odpowiedzialem, ze jestem juz po gwarancji i w sumie nie ma sensu przyjezdzac, ze mi wystarcza dokumenty. Pan S. S. zachecal mnie, bo instalacja wymaga regulacji po takim przebiegu. jako, ze w tygodniu ciezko mi sie wybrac 200km wiec odparlem, ze moze i ma racje, ale ja nie mam za bardzo jak w tygodniu przyjechac, a w soboty wiem, ze GZW nie pracuje.
ale w tym momencie Pan S. S. zaproponowal abym wlasnie w sobote przyjechal bo akurat bedzie na warsztacie.
uznalem, ze moze faktycznie lepiej tak zrobic - przynajmniej odbiore dokumenty.
w tym momencie Pan S. S. mial kilka dni zapasu, aby sie przygotowac!
w efekcie STRACIÂŁEM blisko 300zl na podroz i przeglad, a dokumentow nie dostalem.
P. S. FIRMWARE 7.6 jest gorsze od poprzedniego - przelaczanie na gaz powoduje "tępe" szarpanie przez kilka minut. zjawisko to uwazam za gorsze od poprzedniego jakie mialem przez 1-2s.
a wiec jest to bardzo dziwne, ze po rozmowie z Bormechem w poniedzialek 23 stycznia i uzyskaniu informacji, ze Pani Patrycja nagrala sie na poczte glosowa, list kurierski zostal nadany w tym samym dniu, co nagrana wiadomosc (23 stycznia).SebastianS pisze: Natomiast kwestia tego, że dokumenty otrzymał Pan O. po interwencji Bormechu to kolejna bzdura wyssana z palca. Pan kłamie, Panie O. - ordynarnie i mało wyszukanie.
ponadto prosze nie klamac jak ponizej:
Pan byl na wyjezdzie mniej wiecej w 2 tygodniu stycznia. a to jest zdecydowanie przed 17 stycznia (to byl dzien, gdzie Pan już rano był w pracy po powrocie z urlopu - byla to nasza ostatnia rozmowa).SebastianS pisze: Wtedy już sam zadeklarowałem, że pomimo totalnego obłożenia robotą i permanentnego braku czasu - dokumenty wyślę pocztą. No i faktycznie, trochę przez moje zagonienie, trochę przez fakt, że podczas mojego kilkudniowego wyjazdu moi chłopcy zapomnieli wysłać przygotowane dokumenty
wiec Pana chlopcy wcale nie mieli dokumentow przygotowanych, gdyz wyciag z homologacji podpisal Pan z data 17 stycznia 2012 roku!
SebastianS pisze: Ważne jest natomiast, że instalacja tego człowieka nie wykazuje najmniejszych dysfunkcji, pracuje absolutnie perfekcyjnie, czego również zapomniał nadmienić.
niestety musze obalic ten samozachwyt. jak juz wyzej wspomnialem, firmware 7.6 (ktory byl tak zachwalany jako "rozwiazanie problemu") jest w moim przekonaniu gorszy - ulomnosc instalacji podczas przelaczania sie na gaz (rozgrzewajacego sie silnika) jest bardziej odczuwalna, gdyz dluzej o wiele dluzej trwa - przypomne, "tępe" szarpanie.
to nie jest jedynie moja opinia, ze Pan traktuje auta jak rajdowki, dla mnie ta jazda nie ma nic wspolnego z bezpieczenstwem i regulacja jak i rowniez z brakiem poszanowania cudzej wlasnosci. Brakuje tylko tragedii w tym wszystkim.SebastianS pisze: I jeszcze odnośnie bezczelnej uwagi o paleniu sprzęgła itp: Dwa lata temu, strojąc to auto po raz pierwszy, zwróciłem uwagę pana O., że ma sprzęgło do wymiany, bo zdradza tendencje do ślizgania się... Oczywiście nie zostało wymienione do teraz. Przerobienie tego na informację, że mu palę sprzęgło przy strojeniu, jest godne wyjątkowego gnojka.
a wracajac do slizgania sie sprzegla, ktore owczesnie w Pana opinii "max 5tyś km i do wymiany", bylbym pewnie 1000zl znowu stratny gdybym sie Pana posluchal. zamiast 5tys. przejechalem 30tys. i jeszcze troche pociagnie. w normalnej eksploatacji nie odczuwa sie slizgania i konca sprzegla.
mysle, ze nie musze juz wrzucac skanu moich dokumentow. Pan S. S. swoja odpowiedzia potwierdza, ze montowal u mnie instalacje.
gdyby jednak dociekliwi chcieli, w dniu jutrzejszym (poniedzialek) bede mial dostep do skanera i wtedy moge zeskanowac dokumenty.
Panie S. chcialem to z Panem zalatwic bez zbednego rozglosu i uczciwie - jak klient z profesjonalista. ale Pana zbywanie mnie z tymi dokumentami przewazylo nad pozytywami i zdecydowanie przycmilo Pana profesjonalizm.
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 20
- Rejestracja: 29 sty 2012, 03:08
- Lokalizacja: Zbrosławice/Śląsk
Od kiedy zbanowano mnie na lpg-forum, niejaki caniggia może tam bez przeszkód wychodzić na idiotę...:marekwroc pisze:STANLEY_1985, ciesze sie, ze jestes zadowolony. ja tez chcialem byc, mimo najszczerszych checi nie umozliwil mi ten instalator poczuc zadowolenie z montazu i obslugi.
ponizej moja odpowiedz na LPG FORUM:
mozliwe, ze to blad. myslalem, ze nazwa sie zmienila bo taka pieczatke mialem na kopiercie "gzw sp. z o. o.".caniggia pisze: Sprostuję w tej wypowiedzi jedną rzecz, GZW jako firma nie istnieje, a tym bardziej jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, chyba mały błąd się wkradł.
http://www.krs-online.com.pl/gzw-sp-z-o ... 11358.html
Wujek Google całkiem niezły jest, pierwszy wynik, jaki zwrócił.
Bez komentarza. Istnieje chyba jakieś minimum powagi, które możnaby zachować - te brednie wyśmiałby pięciolatek.male sprostowanie, szarpalo do 1-szego przelgadu po 1000km. tylko szkoda, ze o tych skutkach musialem sie przekonac sam. nie dostalem zadnej informacji, ze zostala instalacja tak wyregulowana, ze moga byc takie objawy.Darektychy pisze: Dwa lata jeżdziłeś ,auto szarpało,traciło moc,dokumentów ci nie dano,i dopiero dzisiaj po dwóch latach piszesz pierwszego posta,nie próbowałeś na forum znaleść rozwiązania swoich problemów.?jak dla mnie to ściema i ciąg dalszy gnojenia tej firmy.A żeby było bardziej widoczne to caniggia napisał pod spodem następny post z adresem firmy.
cale szczescie, ze przekonalem sie o objawach na prostej drodze, a nie na skrzyzowaniu badz podczas manerwu wymagajacego "depniecia".
nie pisalem na forum w koncowej fazie problemow, bo przez ten czas wiedzialem, ze pan S. S. jest moderatorem wiec niewygodne dla niego posty moglyby byc usuniete. a mialem taki zamiar zrobic bo juz powoli przestalem wierzyc w zapewnienia wysylki. pierwsza probe podjalem na shoutboxie pytajac o homologacje w jaki sposob moge uzyskac. tylko jedna osoba mi udzielila wskazowki alternatywnej.
jak i rowniez ponizszy cytat jest jednym z glownych powodow, dlaczego nie pisalem o swoich problemach w obawie przed konsekwencjami:caniggia pisze: Niestety wielu użytkowników boi się cokolwiek napisać o Tym warsztacie, a już tym bardziej podczas gwarancji. Trzeba poczytać inne fora aby zobaczyć, że tego typu opinie nie tylko u nas się pokazują
Problemy z ho0mologacjami w tamtym czasie miało niemało osób, ale jakoś wszyscy w koĂącu je otrzymali, kiedy tylko Bormech ruszył z elektroniczną wersją - i jakoś nie dochodziło do jazgotów, skamlania i pomówieĂą.
Mam zdecydowanie odmienne zdanie na ten temat. Wszyscy nasi Klienci doskonale wiedzą, że nie wysyłam dokumentów, jedynie wydaję do rąk własnych - absolutnie KAÂŻDY Klient słyszy to samo.a teraz pozwole sobie na odpowiedzi na zwrotne zarzuty w strone mojej osoby, bo ja w przeciwienstwie do Pana S. S. pamietam doskonale te wydarzenia bo ja mam jedno auto, a Pan S. S. montowal instalacje do niejednego auta.
slaba pamiec Pana S. S. potwierdza to, ze za kazdym razem jak dzwonilem po papiery, to musialem tlumaczyc po co dzwonie.
a wiec do rzeczy:nie zostalem poinformowany o takim stanie. jedynie o tym, ze dokumenty wysle poczta bo ich na owczesna chwile nie ma dla mnie.SebastianS pisze: 1. W czasie, gdy montowana była w/w instalacja, właściciel homologacji z której korzystamy, przeprowadzał bardzo czasochłonną operację stworzenia elektronicznego systemu wystawiania świadectw homologacji. Termin jej wdrożenia przesuwany był po wielokroć, podczas gdy papierowa wersja tego dokumentu została w związku z zaleceniami pokontrolnymi ITS-u wycofana. Rezultatem była niemożność wystawienia świadectwa homologacji przez ładnych kilka miesięcy. Sytuacja oczywiście niekomfortowa, o której każdego umawiającego się podówczas na montaż Klienta informowałem.
Wszystko to jest do zweryfikowania i potwierdzenia w ITS lub jeszcze lepiej w firmie Bormech z Ustki.
podkresle raz jeszcze to slowo POCZTÂĄ. nawet sam sie zarzekal, ze wysle je pocztą mimo, ze nie lubi korzystac z ich uslug. slowo kurier padlo dopiero 4 stycznia 2012 roku.
Dokładnie tak, jak pisałem powyżej - rok gwarancji na brak awarii spowodowanej zabrudzeniem - w razie problemu - nieodpłatne czyszczenie.SebastianS pisze: wtedy też dojść musiało do omyłkowego pominięcia montażu filtra - biorę za to całkowitą odpowiedzialność, zresztą gdybym chciał - mogłem to przy przeglądzie ukryć i chyłkiem naprawić błąd, ale uczciwość kazała mi o tym Klientowi powiedzieć - nie wie tego skądinąd, jak tylko ode mnie. To chyba nie świadczy o olewaniu Klienta, prawda? Pan O. wie, że zadeklarowałem mu wtedy dodatkowy rok gwarancji na brak awarii wtryskiwaczy polegającej na zabrudzeniu - nie wspomniał o tym, bo byłoby nie po myśli oczernienia nas.
O tym, że ten przegląd odbywał się dla wygody przyjezdnego z daleka Pana O. w sobotę, poza naszymi dniami pracy - nawet nie będę szerzej pisał...
z calym szacunkiem, ale wtedy na pytanie, czy dla wtryskow nie jest to szkodliwe, to uzyskalem informacje, ze NIE POWINNO. ale gdyby jednak tak sie stalo, to na swoj koszt dokonalby ich czyszczenia, ale nie bylo mowy o DODATKOWYM ROKU gwarancji.
Zmusza mnie Pan do napisania rzeczy, które uważałem za zbędne: Proszę mi wierzyć, Pana stopieĂą orientacji w temacie instalacji jest tak niski, że gdyby zależało mi na ukryciu tego faktu - zostałby przed Panem ukryty. Tylko że to nie jest mój model postępowania - należy się Panu informacja co się dzieje z produktem, który Pan zakupił, dlatego został Pan powiadomiony o fakcie braku filtra.przypomne Panu, ze zanim Pan dokonal odkrycia, ze nie ma filtra, glosno Pan myslal mowiac "gdzie oni zamontowali ten filtr" i latal Pan wokol auta, nawet do kanalu wchodzil szukajac go. wiec nie bylo wyjscia, trzeba bylo sie przyznac, ze go nie zamontowali.
Jasne, zgoda. Dlatego napisałem powyżej, że poczuwam się do odpowiedzialności za powstałe przeoczenie, ma Pan problemy z czytaniem? Odpowiedzialności w jasno sprecyzowanym zakresie, o czym również powyżej. Ma Pan pecha z tą kwestią pamięci, bo niestety dla Pana jest lepsza niż Pan sądzi.co nie zmienia faktu, ze przy instalacji za 3600zl - a to duze pieniadze, powinno byc sprawdzone, np. z checklista, czy wszystko zostalo poprawnie zamontowane - dla zwyczajnej pewnosci.
Nikt nie pisze o wpraszaniu się - proszę nie sugerować takich bzdur, bo tylko Pan się pogrąża bardziej. Całkiem możliwe że takich jak Pan - Klientów z daleka było więcej niż tylko Pan, co nie zmienia w żadnym stopniu faktu, że został Pan przyjęty w wolny dzieĂą, który mogłem równie dobrze przeleżeć brzuchem do góry - mam takie prawo i nikt nie śmie mieć o to pretensji.co do wizyty w sobote - Pan S. S. mial innych klientow, dlatego ta sobota Jemu i mi pasowala. nie bylo mowy o wpraszaniu sie na sile.
Tylko potwierdza Pan zapamiętałą i zajadłą jednostronność swoich ocen. Gros czytelników nie jest głupia i mam nadzieję że dostrzegą w tym coś na kształt obiektywnej prawdy.
Pan nie rozumie. Kurierem też nie wysyłam. W ogóle nie wysyłam, tylko wręczam.naturalnie zadzwonilem i poprosilem o dokumenty - aby je wyslal. dla mnie bez roznicy w jaki sposob. ja zazwyczaj listy wysylam poczta - stad tez zaproponowanie wyslania listem poczta no i mialem w glowie zdanie sprzed 2 lat "wysle je panu poczta chociaz nie lubie z ich uslug korzystac".SebastianS pisze: 4. Kolejny kontakt miał pomiędzy nami faktycznie w grudniu 2011 - Pan O. zadzwonił w sprawie dokumentów. Domagał się wysłania pocztą. Oczywiście powiedziałem, że tego unikam, a że wypadał mu przegląd, pomimo że minęła gwarancja, zaproponowałem przegląd na preferencyjnych, obowiązujących u nas w czasie jej trwania warunkach, przy okazji miałem wydać czekające na serwerze Bormechu wprowadzone rok wcześniej świadectwo... No i co? Cholerny pech chciał, że kiedy Pan O. przyjechał (mam wrażenie że również w sobotę...) - w firmie Bormech padł serwer - to również jest do sprawdzenia i udowodnienia. Wtedy już sam zadeklarowałem, że pomimo totalnego obłożenia robotą i permanentnego braku czasu - dokumenty wyślę pocztą. No i faktycznie, trochę przez moje zagonienie, trochę przez fakt, że podczas mojego kilkudniowego wyjazdu moi chłopcy zapomnieli wysłać przygotowane dokumenty, Pan O. czekał na swoje świadectwo około miesiąc. I za to oczywiście przepraszam.
przeglad absolutnie nie byl na preferencyjnych warunkach - jak to Pan powiedzial "przeglad 150zl [po chwili zastanowienia sie]. Pan montowal u nas instalacje? - tak. a to dla naszych klientow utrzymujemy cene 100zl za przeglad pogwarancyjny" - cos w ten desen, slowo w slowo nie przytocze, ale sam sens mysle, ze oddalem.
A warunki przeglądu? Nie, no jasne, 100 PLN to nie jest w relacji do 150 PLN cena preferencyjna. W żadnym razie. Pewnie powinienem dopłacać do przeglądów, tak?
Pewnie, że miałem, ale w imię czego miałem zakładać, że serwer Bormechu padnie? Termin umówiony na sobotę, więc przyjąłem, że Pan M.O. (skrót może nieco mniej efektowny niż S.S. ale mam nadzieję że budzi równie pejoratywne skojarzeniajako, ze skonczyla mi sie gwarancja (doslownie kilka dni minelo), postanowilem zadzwonic po dokumenty, aby finalnie sprawe zakonczyc. Pan S. S. zapytal na kiedy mam przeglad. ja odpowiedzialem, ze jestem juz po gwarancji i w sumie nie ma sensu przyjezdzac, ze mi wystarcza dokumenty. Pan S. S. zachecal mnie, bo instalacja wymaga regulacji po takim przebiegu. jako, ze w tygodniu ciezko mi sie wybrac 200km wiec odparlem, ze moze i ma racje, ale ja nie mam za bardzo jak w tygodniu przyjechac, a w soboty wiem, ze GZW nie pracuje.
ale w tym momencie Pan S. S. zaproponowal abym wlasnie w sobote przyjechal bo akurat bedzie na warsztacie.
uznalem, ze moze faktycznie lepiej tak zrobic - przynajmniej odbiore dokumenty.
w tym momencie Pan S. S. mial kilka dni zapasu, aby sie przygotowac!

Per saldo nie zmieniło się nic, bo podróż Pan odbył, zresztą z własnej woli, a papiery, aczkolwiek z opóźnieniem - otrzymał. Więc proszę tu nie opowiadać o stracie w kontekście przejechanych kilometrów, został przeprowadzony rzetelny przegląd, który - aczkolwiek nieobowiązkowy w sensie wygasłej już gwarancji - był z racji przebiegu potrzebny.w efekcie STRACIÂŁEM blisko 300zl na podroz i przeglad, a dokumentow nie dostalem.
Nie wiem, jak wyobrazić sobie "tępe" szarpanie i czym różni się od "ostrego", chętnie jednak dowiem się od Pana dokładnego opisu zachodzącego rzekomo zjawiska, a na koniec napiszę, czym różni się ów firmware od innych - i wspólnie przedyskutujemy wpływ użytego rozwiązania na możliwość występowania opisywanych przez Pana objawów. Pasi?P. S. FIRMWARE 7.6 jest gorsze od poprzedniego - przelaczanie na gaz powoduje "tępe" szarpanie przez kilka minut. zjawisko to uwazam za gorsze od poprzedniego jakie mialem przez 1-2s.
Pudło. Nie używam poczty głosowej.a wiec jest to bardzo dziwne, ze po rozmowie z Bormechem w poniedzialek 23 stycznia i uzyskaniu informacji, ze Pani Patrycja nagrala sie na poczte glosowa, list kurierski zostal nadany w tym samym dniu, co nagrana wiadomosc (23 stycznia).SebastianS pisze: Natomiast kwestia tego, że dokumenty otrzymał Pan O. po interwencji Bormechu to kolejna bzdura wyssana z palca. Pan kłamie, Panie O. - ordynarnie i mało wyszukanie.
Zgadza się. Wydrukowałem świadectwo ponownie, bo mi się nie chciało szukać koperty, którą ktoś gdzieś wsadził. Następnie nowa koperta - trzeba przyznać - kilka dni czekała aż dojadę z nią na pocztę, aż do 23 stycznia rano, kiedy skorzystałem z kuriera, który akurat się napatoczył. Tak więc - jest tu moja ewidentna wina - dlatego właśnie że dosłownie nie mam czasu skoczyć na pocztę, nie składam czczych deklaracji o wysyłkach, wiedząc, że szansa na danie ciała jest duża. Tu się zdeklarowałem z przyczyn opisanych, no i skrewiłem. Dlatego za to przepraszam, mam nadzieję, że nie będę musiał pisać tego po raz trzeci, i że dotarło...ponadto prosze nie klamac jak ponizej:Pan byl na wyjezdzie mniej wiecej w 2 tygodniu stycznia. a to jest zdecydowanie przed 17 stycznia (to byl dzien, gdzie Pan już rano był w pracy po powrocie z urlopu - byla to nasza ostatnia rozmowa).SebastianS pisze: Wtedy już sam zadeklarowałem, że pomimo totalnego obłożenia robotą i permanentnego braku czasu - dokumenty wyślę pocztą. No i faktycznie, trochę przez moje zagonienie, trochę przez fakt, że podczas mojego kilkudniowego wyjazdu moi chłopcy zapomnieli wysłać przygotowane dokumenty
wiec Pana chlopcy wcale nie mieli dokumentow przygotowanych, gdyz wyciag z homologacji podpisal Pan z data 17 stycznia 2012 roku!
Nie ma Pan pojęcia, co realizuje ten firmware, więc proponuję nie tworzyć takich teorii, bo się zrobi śmiesznie.SebastianS pisze: Ważne jest natomiast, że instalacja tego człowieka nie wykazuje najmniejszych dysfunkcji, pracuje absolutnie perfekcyjnie, czego również zapomniał nadmienić.
niestety musze obalic ten samozachwyt. jak juz wyzej wspomnialem, firmware 7.6 (ktory byl tak zachwalany jako "rozwiazanie problemu") jest w moim przekonaniu gorszy - ulomnosc instalacji podczas przelaczania sie na gaz (rozgrzewajacego sie silnika) jest bardziej odczuwalna, gdyz dluzej o wiele dluzej trwa - przypomne, "tępe" szarpanie.
Brnie Pan dalej...? Ok. Więc pora stwierdzić, że g... Pan wie o tym, jak traktuję auta, bo jechał Pan ze mną RAZ, żadnego innego strojenia nie widział. G... również prawda, że napędzam auto po jakichś dziurach, bo celowo wybraliśmy do strojenia odcinek w okolicy, który jest bardzo równy, prosty jak strzelił na długości prawie 4km. I fakt, że nigdy nie przekroczył Pan swoim autem 3000 obr./min i 120 km/h w żaden sposób nie potwierdza, że niszczęto nie jest jedynie moja opinia, ze Pan traktuje auta jak rajdowki, dla mnie ta jazda nie ma nic wspolnego z bezpieczenstwem i regulacja jak i rowniez z brakiem poszanowania cudzej wlasnosci. Brakuje tylko tragedii w tym wszystkim.SebastianS pisze: I jeszcze odnośnie bezczelnej uwagi o paleniu sprzęgła itp: Dwa lata temu, strojąc to auto po raz pierwszy, zwróciłem uwagę pana O., że ma sprzęgło do wymiany, bo zdradza tendencje do ślizgania się... Oczywiście nie zostało wymienione do teraz. Przerobienie tego na informację, że mu palę sprzęgło przy strojeniu, jest godne wyjątkowego gnojka.
czyjąkolwiek własność. Pojechał Pan za daleko.
Jeździ Pan na kredyt już dłuższy czas. Mam nadzieję, że całkowita awaria niezrobionego w porę sprzęgła dopadnie Pana tak daleko od domu, żeby Pan przypomniał sobie, co radziłem zrobić. W pełni podtrzymuję co mówiłem, w chwili montażu sprzęgło się już definitywnie koĂączyło. I wymieniając je nie byłby Pan nic stratny, tylko zyskałby pewność co do sprawności auta.a wracajac do slizgania sie sprzegla, ktore owczesnie w Pana opinii "max 5tyś km i do wymiany", bylbym pewnie 1000zl znowu stratny gdybym sie Pana posluchal. zamiast 5tys. przejechalem 30tys. i jeszcze troche pociagnie. w normalnej eksploatacji nie odczuwa sie slizgania i konca sprzegla.
<szok> Nie wierzę... Sugeruje Pan, Panie M.O., że gdziekolwiek wypierałem się montażu gazu w Pana aucie???mysle, ze nie musze juz wrzucac skanu moich dokumentow. Pan S. S. swoja odpowiedzia potwierdza, ze montowal u mnie instalacje.
I dlatego zaczął Pan wypisywać bzdury o niedziałającej instalacji, kłamać, przytaczać niezwiązane z tematem wypowiedzi innych, które uznał Pan za niekorzystne dla mojej firmy? Oczerniać mnie w swojej korespondencji z Bormechem, bez związku z dokumentami pieprząc o kwestiach technicznych, cytując znów jakieś inne przypadki? Bazgrać na prawo i lewo po forach, dając upust swoim frustracjom? Nie, Panie M.O. Opóźnienie z naszej strony miało miejsce z całą pewnością, ale Pana zachowanie zakrawa na realizowany w wyniku z góry powziętego zamiaru plan oczernienia mojej firmy. I w takich jedynie kategoriach go rozpatruję.Panie S. chcialem to z Panem zalatwic bez zbednego rozglosu i uczciwie - jak klient z profesjonalista. ale Pana zbywanie mnie z tymi dokumentami przewazylo nad pozytywami i zdecydowanie przycmilo Pana profesjonalizm.
GZW ZBROSÂŁAWICE
Ludzie dajcie sobie spokój z tą nieuzasadnioną nagonką na Sebastiana S i jego firmę.Czytając fora internetowe mam wrażenie że wiekszośc stałych bywalców to pieniacze którym Pan Sebasian belką w oku stoi zmuszając ich do pohamowania swojej wybujałej wyobrażni i niekompetencji w dziedzinie instalacji gazowych sprowadzajac na ziemię swoją ogromną wiedzą i profesjonalnymi uwagami.Garstka oczerniających to ośmieleni nagonką ,,klienci''którzy uważają że skoro coś jest nie po ich myśli to zamiast korzystac z dogodnych warunków gwarancji to obsmarują du...e GZW , bo... tak już się utarło??
. Sebastian to Sebastian tamto a wg mnie jeżeli ktoś chce miec solidnie zagazowane auto to w pierwszej kolejności NowotczyĂąski i GZW właśnie i nie będzie problemów a te kilka wpadek na tle konkurencji to nic nie znacząca kropla w morzu
.Osobiście miałem przyjemnośc jezdzic leonem 1.8t(180) zagazowanym właśnie w Zbrosławicach(instalka liczy sobie ok 3 lat,auto kupione już jako zagazowane)i muszę powiedziec ze rewelka, auto chodzi jak rakieta a miejscowi gazownicy osobiście testowali samochód chwaląc ciekawe rozwiązania dobór podzespołów i moc która nie uległa zmianie . Więc drodzy forumowicze polecam z całą stanowczością GZW ZBROSłAWICE i nie dajcie się zwieśc skowyczącej gawiedzi która najchętniej GZW zrównała by z ziemią i przejęła ogromną częśc rynku którą zgarnęła firma Sebastiana S ps.strony poświęcone instalacjom gazowym w których Sebastian S już się nie pojawia durzo straciły na swej randze pozdrawiam zdrowo myślących


TT180, uwierz mi, ze chcialem byc zadowolony z uslugi, do samego konca. nie dane mi to bylo wiec przedstawilem swoje zdanie na ten temat z calego przebiegu montazu i obslugi. nie mam zadnego interesu w tym, aby oczerniac ten zaklad dla wlasnej zabawy i z nudow. ja po prostu przedstawilem swoja przygode, aby inni, ktorzy tam ostatecznie pojada po prostu byli czujni, to w jaki sposob moga zostac potraktowani i jeszcze za to zaplaca duza sume. ja czuje sie niezadowolony i naciagniety na dodatkowe koszty - niepotrzebne.
czlowiek musi sie przed Panem S.S. plaszczyc, aby swoje dostac.
mysle, ze wszystko za i przeciw zostalo napisane, kazdy powiedzial swoje. dalsze ciagniecie tej szarpaniny nic nie przyniesie, bo kazdy bedzie mial kontrargument i tak bez konca.
ja ze swojej strony odradzam korzystanie z uslug tego zakladu. zbyt duzo negatywow i dopiero poruszenie sprawy na forum "wymusilo" slowo przepraszam ze strony Pana S.S., tylko napisanym.
czlowiek musi sie przed Panem S.S. plaszczyc, aby swoje dostac.
mysle, ze wszystko za i przeciw zostalo napisane, kazdy powiedzial swoje. dalsze ciagniecie tej szarpaniny nic nie przyniesie, bo kazdy bedzie mial kontrargument i tak bez konca.
ja ze swojej strony odradzam korzystanie z uslug tego zakladu. zbyt duzo negatywow i dopiero poruszenie sprawy na forum "wymusilo" slowo przepraszam ze strony Pana S.S., tylko napisanym.