Choć jest to nawiązanie do mojego poprzedniego tematu w tym dziale o LPG, to sprawa dotyczy już czego innego. Z tego wszystkiego już nie wiem nawet czy w odpowiednim dziale to piszę. Choć skoro temat dotyczy LPG to chyba tak. Od razu zaznaczam że na poprzedniej instalacji samochód jeździł dobrze, do czasu gdy się zepsuła. Na benzynie też nie ma żadnych problemów.
Podpowiedzcie mi proszę - co mogę zrobić w przypadku gdy firma, która zakładała mi instalację gazową, nie potrafi ustawić tej instalacji tak, by samochód jeździł poprawnie? Czy mogę zgłaszać w SPAM do nich jakieś roszczenia? Zgłosić to gdzieś? Nic mi chyba po wyjęciu tej instalacji i zwrocie pieniędzy, bo zostanę z podziurawionym silnikiem.
Do zakładu (który każdy polecał) mam 50km w jedną stronę. Nie jestem jakimś tam upierdliwcem - nie goniłbym przecież tyle z powodu jakichś urojeń. Jak coś zaczną robić - za każdym razem jest nie tak. Albo szarpie cały czas, albo samochód nie ma mocy, albo czasami szarpie a czasami jedzie normalnie. I za każdym razem - o dziwo jest to według nich wina samochodu: a to świece, a to przewody, a to sonda lambda (wszystkie te czesci sa sprawne - świece i przewody wymienione a obie sondy działają)
Naprawdę nie wiem już co mam robić. codziennie mam robić 100 km na każdą regulację, po której i tak jest źle? Nie jestem jakimś wybitnym znawcą mechaniki samochodowej, ale raczej ewidentnie widzę że chcą mnie zrobić w balona, w dodatku robią łaskę że jeszcze do tego zajrzą. Jak sobie poradzić z tym fantem? Co zrobić? Jeździć na tę regulację setki kilometrów aż do skutku? Przyznam się szczerze, że przez całą tą sytuację zniechęciłem się już do instalacji gazowych, choć wcześniej byłem ich zwolennikiem

Pozdrawiam