Witam kolegę.
Miałem też takie "ustrojstwo" u siebie.
Sam z tym nie robiłem, bo do tego lepiej mieć jakieś doświadczenie i schematy, których nie mam/ miałem.
Gdy samochód mój wysłałem na naprawę/ sprawdzenie skrzyni biegów i zmianę rozrządu + wymiana pewnych uszczelnień, kazałem zrobić porządek właśnie z tymi światłami.
Nie rozumiem jakimi kategoriami myślą skandynawy, ale takie rozwiązanie jest kompletnie bezmyślne. Niech się zapalają ksenony/ czy zwykłe żarówki, ale dopiero po uruchomieniu silnika!!
Zrobione bezmyślnie.
A więc mechanik zrobił mi (do końca nie wiem jak, chyba podłączył kabelki pod jakiś moduł) to tak, że gdy przekręcam stacyjkę- nic się nie włącza. Po uruchomieniu silnika świecą się mi długie światła w ok. 30%, tył i wnętrze nie świeci się (a przed robotą świeciło się. Może skandynawom to pasuje (ślepi?), ale dla mnie to bezsensu, szkoda prądu i żarówek)
Dzięki takiej operacji oszczędzam ksenony i mam "legalne" światła dzienne
Jeśli mam coś doradzić-
Niech ktoś mądrzejszy, bardziej doświadczony się wypowie

Do pewnych rzeczy lepiej jest się nie tykać, lepiej oddać to fachowcowi
