Spotkał mnie dziwny problem.
W niedzielę byłem w trasie, wróciłem do domu, auto do garażu, wszystko było ok, żadnych objawów by coś było nie tak.
W poniedziałek rano chce odpalić auto, przekrecam kluczyk żeby włączyć zapłon i lipka.
Wszystko zgasło i zapaliło się ponownie od razu, ale jakby nie kręci, coś jakby prąd odcinalo.
Przy tym pojawia się dźwięk jakby cykniecia.
Od razu podladowalem akumulator, ale to niestety nie pomogło.
Dziś jeszcze mierzyłem napięcie i pokazało tak 12,10, już po kilku próbach odpalenia...
Próbowałem odpalić na kable, pożyczajac prąd z a6 c7 tdi, bo było akurat obok w hali garażowej i dalej nic.
Załączam link do filmiku na YT.
Obstawiam też rozrusznik, choć nie dawał do tej pory oznak zużycia.
Proszę o jakieś porady i czy dam radę dobrać się do niego bez kanału?
Kable przy nim wydają się być ok, choć od góry trochę mało miejsca.
[ Dodano: 2018-06-07, 18:30 ]
Po próbie naładowania większym prostownikiem i odpalenia na szelki od kii -janki wkoncu silnik zagadal

Wymiana akumulatora pomogła.
Siedział oryginał z 2005 roku
