Samochód posiadam jakoś od października 2018 roku, gdzie jeszcze była ciepła pogoda. Problem nastał, gdy przyszły pierwsze mrozki, okolice 3/4 stopni na plusie jak i mocniejsze deszcze. Zawsze, gdy zostawiam samochód nieruszany przez całą noc właśnie przy wyżej wymienionej temperaturze, piszczy mi pasek klinowy. Oczywiście go wymieniłem, bo to pierwsze co mi przyszło na myśl, ale niestety problem nadal jest taki sam. Dodam też, że miałem dziurawy wężyk od wspomagania, co zostało zrobione, ale nie wiem czy ma to jakiś wpływ, więc w takim razie co może jej dolegać?
Pozdrawiam!
