od roku jeżdżę swoją adelką z różnym jak dotąd skutkiem dla mojej kieszeni, no i niestety mam obawy o dalszy ich los (kieszeni i adelki).

Otóż zauważyłem wczoraj dosyć niepokojące drgania dobiegające z silnika. Dzieje się tak po gwałtownym puszczeniu pedału gazu (nie po stopniowym jego zwalnianiu) z obrotów ok. 2000. Po spadnięciu obrotów do ok. 1000 i mniej, odczuwam drgania dochodzące z okolic silnika. Dodam, że podobne, lecz słabsze i z mniejszą częstotliwością drgania odczuwałem w tym samochodzie od dnia zakupu, działo się tak głównie w ciepłe dni (w zimie praktycznie o nich zapomniałem). Te "starsze" drgania pojawiały się jednak tylko na biegu jałowym i gdy obroty były już ustabilizowane w ok. 800-900. Są jednak mniej dokuczliwe, w związku z czym zdążyłem się do nich przyzwyczaić, choć nie powiem, zaniepokoiły mnie na tyle, że zadałem sobie trud sprawdzenia wtrysków i dpf-a - obie grupy podzespołów w porządku.
Wczoraj jednak doszły "nowe" drgania, o większej częstotliwości, nieco mocniejsze od "starszych" no i pojawiające się nie w czasie, gdy obroty już są ustabilizowane od co najmniej kilku sekund, ale właśnie w momencie stabilizacji tych obrotów, tj. jeszcze ok 1000 do niższych. Trwa to kilka sekund. Dodatkowo, po wjechaniu do garażu i odsunięciu szyb usłyszałem, że mój silnik, dotychczas cichszy od niejednego najcichszego francuza, właśnie w momencie tej zakłóconej stabilizacji obrotów wydaje dźwięk bardziej niż dotychczas przypominający klekot diesla (wiem, że to diesel, ale na wyższych obrotach i do wczoraj także na niskich brzmiał bardziej jak stary benzyniak, w sensie bez tego dieslowskiego klekotu).
Dodam, że od tygodnia jeżdżę z niedziałającym siłownikiem kolektora dolotowego od strony kierowcy (padł, więc kupiłem nowy, mechanik założył, okazało się że nowy jest również uszkodzony, więc odesłał go do hurtowni, a tymczasowo wstawił „protezę” ze starego).
Pytanie więc do szanownych współtowarzyszy w niespełnionej miłości do audi. Czy te drgania mogą być spowodowane niedziałającym jednym kolektorem, czy też powinienem przygotować się do poważniejszej naprawy?
Pomożecie?